Jaki aparat do fotografii portretowej?
Kolejne pytanie, które dostałem brzmi:
Jaki aparat polecasz do fotografii portretowej?
Zabrzmi to pewnie dość kontrowersyjnie, ale aparat jest drugorzędny. Już tłumaczę.
W przypadku portretu bardziej liczy się ogniskowa obiektywu niż to do czego ten obiektyw podpinamy. Chociaż za chwilę oczywiście zaproponuję kilka dobrych puszek.
Jednak najpierw o obiektywach. Chodzi o to, że portretując powinniśmy celować w jak najlepsze oddanie układu twarzy danej osoby.
Obiektywy szerokokątne (35mm i krótsze ogniskowe) mają tendencję do rozciągania twarzy (przy kadrze poziomym w bok, przy pionowym w górę i w dół). Efekt jest taki, że twarz wydaje się szersza niż jest w rzeczywistości (chyba, że robimy tak zwany portret środowiskowy, gdzie portretowana osoba znajduje się dalej od obiektywu i pokazujemy otoczenie).
Teleobiektywy (85mm i dłuższe ogniskowe) działają w odwrotnym kierunku. Czyli kompresują twarz. W rezultacie, powyżej ogniskowej 100 mm uszy wydają się być bliżej nosa itp.
Przyjęło się zatem, że dla portretu najkorzystniejszymi ogniskowymi są 100 mm lub 85 mm. Chodzi o to, że akurat te dwie ogniskowe dają obraz najbliższy naturze. Pokazują twarz we właściwych, najwierniejszych proporcjach.
Warto przy dobieraniu obiektywu, pod fotografię portretową, przemyśleć kwestię jego jasności. Tu wartości przysłony, z których najczęściej korzystamy zamykają się w przedziale f/1.2 – f/4. Wszystko w zależności od tego jaki efekt chcemy uzyskać, jakie mamy warunki oświetleniowe, jak daleko nasz model stoi od obiektywu, etc.
Ogólna zasada jest jednak taka, że w fotografii portretowej zależy nam na wyeksponowaniu portretowanego. Powinniśmy odciąć go od tła.
Ok, ustaliśmy najważniejsze. Teraz kilka słów o aparatach.
Najpierw rozdzielczość. Czy Twoje portrety będą trafiać do druku? Jeśli tak to w jakim powiększeniu? Zobacz rozmiar pliku do najpopularniejszych wielkości zdjęć.
Dla bezpieczeństwa (na wypadek, gdyby portrety miały trafić na billboardy) postawiłbym na aparaty o większej rozdzielczości matrycy (nie mylić z fizycznym rozmiarem sensora).
Rozdzielczość w okolicy 40 mpx będzie wystarczająca.
Osobiście najbardziej pod portrety podobał mi się aparat Leica SL-2, ale jestem realistą. Nie każdego na niego stać. Tym bardziej, że trzeba jeszcze dokupić do niego obiektyw.
Dlatego w kategorii najlepszych aparatów do portretu polecam też Canon R5, Sony A7 R IV, Nikon Z7 II.
Ogólnie chodzi o aparaty pełnoklatkowe i tu decydująca jest ich specyfika jeśli chodzi o możliwość uzyskania płytkiej głębi ostrości. Uprzedzam komentarze fotograficznych bogaczy: tak, najlepszy pod tym względem byłby średni format.
Dla fotografów szukających aparatów w niższych cenach, które fajnie spisywałyby się przy portrecie polecę (choć kosztem kompromisu i rezygnacji z większej rozdzielczości) Canon R6, Canon R, Sony A7 III, Sony A7 IV, Nikon Z6 lub Nikon Z6 II.
I tak, oczywiście że można zacząć portretować każdym aparatem, ale przedstawione propozycje opierają się na aparatach, które kupiłbym w tym momencie gdybym miał zająć się na poważnie właśnie fotografią portretową. Pominąłem Canona R3, Nikona Z9 i Sony A1 ponieważ to są już bardzo uniwersalne kombajny do wszystkiego i skupiając się jedynie na portrecie przepłacałoby się w ich przypadku za funkcje, z których fotograf by nie korzystał.