Pełna klatka kontra APS-C i m4-3
Fotografowie z ambicjami zaczynają poszukiwania nowego sprzętu z myślą o pełnej klatce. Aparaty o mniejszych matrycach aps-c i mikro 4/3 odrzucają jako coś gorszego.
Tyle, że obecnie nie ma złego sprzętu. Jest tylko sprzęt niepasujący do twoich potrzeb. Po przeczytaniu tego poradnika zrozumiesz jaki rozmiar matrycy będzie odpowiedni dla ciebie. (Potem zostanie ci już tylko jeden problem: wybór konkretnego modelu, ale o tym innym razem).
Opowiem ci o plusach i minusach każdej z nich, ale najpierw wyjaśnijmy dlaczego mówi się o pełnej klatce jako o formacie, który jest punktem wyjścia dla wszystkich innych?
Słyszałeś (zapewne nie raz) jak ktoś przelicza ekwiwalent ogniskowej obiektywu (pod aps-c czy lub m 4/3) względem pełnej klatki, skąd to się bierze?
Pełna klatka stała się punktem odniesienia nie tylko dlatego, że fotografowie publikujący w Internecie swoje artykuły lub też opowiadający o fotografii na YouTubie w większości używają pełnej klatki (sam używam pełnoklatkowych aparatów: Canona R6 i Leica Q), ale dlatego że jej rozmiar nawiązuje do wielkości materiału światłoczułego, który był używany w fotografii analogowej.
Matryca swoim rozmiarem bezpośrednio nawiązuje do rozmiaru negatywów. Ale czy w przypadku fotografii cyfrowej rzeczywiście ma sens budowanie takiej wielkiej matrycy?
Czy może lepiej posiłkować się mniejszą matrycą a zarazem mieć mniejszy sprzęt – nie wspominając o mniejszym koszcie budowy takiego aparatu wpływającym na niższą cenę?
Trochę smaku związanego z tym całym zamieszaniem, jeżeli chodzi o matryce w aparatach, dodaje fakt że każdy rozmiar matrycy nazywamy w inny sposób.
Zatem: pełna klatka (dwa słowa), aps-c (skrót literowy) a na sam koniec 4/3 (czyli już zaczynają cyfry).
Absurd? Możliwe, ale teraz pewnie rozumiesz dlaczego początkujący fotografowie nie mogą złapać o co w tym wszystkim chodzi.
Najlepiej zwrócić uwagę na to, że każda z tych matryc ma swoje rozmiary. Przekłada się to na mnożnik, który potem stosuje się do ogniskowej. Z angielska nazywamy go “crop factor”, ale o nim za chwilę.
Ważniejszy (póki co) jest mały sekret, który zna jedynie garstka fotografów.
Otóż: kiedy znamy rozmiar przekątnej naszej matrycy, wiemy jaki rozmiar obiektywu jest obiektywem standardowym do tego typu matrycy.
Na przykład: jeżeli mamy matrycę z pełną klatką to przekątna pełnej klatki wynosi 43 milimetry i jak w fotografii pewnie się nieraz przekonasz należy delikatnie zaokrąglić i najbliżej mamy obiektyw 50 mm, który jest obiektywem standardowym do tego formatu.
Natomiast jeżeli chodzi o format aps-c, przekątna wynosi 28 milimetrów i przy delikatnym (koniecznym ze względu na brak ogniskowych idealnie pasujących do obliczeń) zaokrągleniu – mamy obiektyw standardowy 35 mm.
W formacie 4/3 przekątna matrycy wynosi 22 milimetry. Czyli przy zaokrągleniu mamy obiektyw 25 mm jako standardowy do tego typu aparatów.
Zatem: same nazwy formatów matrycy mogłyby mieć coś wspólnego z przekątną matrycy.
Wówczas mielibyśmy porządek i wszyscy fotografowie (nawet amatorzy) mogliby rozumieć jaka jest różnica między pełną klatką, aps-c czy 4/3 (w erze bezlusterkowej znanemu jako format mikro cztery trzecie).
Mówilibyśmy na przykład. że to jest aparat typu 43 milimetry (pełna klatka), 28 milimetry (aps-c) albo aparat typu 22 milimetry (mikro 4/3)… Proste prawda?
Chciałbym zwrócić uwagę na coś jeszcze bo pewnie zastanawiacie się po co poświęcam tyle miejsca na pisaninę o przekątnych?
Jest taka zasada w fotografii, że kiedy znamy przekątną naszej matrycy to w łatwy sposób możemy dobrać obiektyw (a właściwie: ogniskową) do konkretnych celów.
Zasada działa dla pełnej klatki, aps-c, mikro 4/3 i każdego innego formatu i opiera się na zasadzie: przekątna = obiektyw standardowy. A z tego wychodzimy z kolejnymi wyliczeniami.
Dla przykładu: kiedy podzielimy rozmiar przekątnej danej matrycy przez dwa otrzymujemy świetną ogniskową do fotografii krajobrazowych.
Zatem dla zdjęć krajobrazowych na pełnej klatce nada się ogniskowa 24 mm, do aps-c ogniskowa 14 mm, a do mikro 4/3 ogniskowa 11 mm.
Kiedy pomożemy liczbę związaną z przekątną matrycy razy 2 otrzymujemy świetny obiektyw portretowy.
Przy pełnej klatce będzie to ogniskowa 100 lub 85 mm, w formacie aps-c uzyskamy najlepsze portrety na ogniskowej 50 mm, w mikro 4/3 również sprawdzi się ogniskowa 50 mm z racji trudności w zdobyciu obiektywów 44 mm.
Mnożąc przekątną matrycy razy 4 otrzymujemy informację jakiej długości ogniskowa będzie dobra do fotografii sportowej w przypadku naszego aparatu.
W przypadku pełnej klatki mówimy zatem o ogniskowej 200 mm, dla aps-c – 100 mm, a mikro 4/3 – 85 mm.
A kiedy pomnożymy rozmiar przekątnej matrycy razy 8 otrzymujemy informację dotyczącą świetnego obiektywu do fotografii dzikiej przyrody.
W pełnej klatce musimy zaopatrzyć się w ogniskową 400 mm (za potężne pieniądze: Canon, Nikon, Sony), w aps-c i mikro 4/3 w obiektyw o ogniskowej 200 mm, które dostaniemy za ułamek cen teleobiektywu 400 mm.
Czyli: niezależnie od tego jaki format matrycy będziemy mieć w aparacie, wystarczy szybki rachunek i wiemy jaką ogniskową dobrać do jakich celów.
Wracając jeszcze do tego mnożnika, o którym często się słyszy kiedy przelicza się różne ogniskowe z pełnej klatki na aps-c i mikro 4/3. To skąd się w ogóle ten mnożnik bierze?
Otóż jeżeli znowu wrócimy do tematu przekątnej matrycy to pamiętamy, że przy pełnej klatce mamy 43 mm. Wystarczy teraz podzielić tę liczbę przez 28mm, tyle ile wynosi przekątna matrycy przy formacie aps-c i wszystko staje się jasne. Wynik jaki nam wychodzi to 1,5. To jest właśnie ten nasz osławiony crop factor.
A co do przewagi pełnej klatki nad formatem aps-c i m 4/3. To na początku kiedy fotografia cyfrowa wchodziła w życie to oczywiście może to twierdzenie o przewadze miało sens.
Dlatego że większość producentów, produkowała obiektywy z głównym nastawieniem na pełną klatkę. Traktując inne segmenty fotografii nieco po macoszemu.
W tej chwili sytuacja na rynku zrobiła się o tyle ciekawa że aparaty w formacie aps-c mają już pełną kolekcję obiektywów tak samo jak m 4/3.
Ogniskowe, które kiedyś były trudno dostępne, teraz są do naszej dyspozycji.
Przykładowo, nie można było nabyć obiektywów do m 4/3 na tyle szerokich żeby zapewniały kąt widzenia taki sam jak 16 milimetrów na pełnej klatce. Teraz nie jest to problemem.
Więc co jeszcze nas blokuje przed wejściem w mniejsze matryce?
Tym czymś może być mniejsza powierzchnia, na której musimy umieścić tę samą ilość pikseli. Kiedy mamy aparaty o mniejszej matrycy i mamy tam tyle samo pikseli jeżeli chodzi o ich liczbę wtedy zmniejsza się wielkość samego piksela i w związku z tym otrzymujemy piksele które są mniej światłochronne. Gorzej radzą sobie w warunkach trudniejszego oświetlenia.
Natomiast fotografowie, którzy potrzebują mocnych zbliżeń i np.szukają jakiegoś aparatu który zapewni im możliwość fotografowania z naprawdę z dużego dystansu to przypominam że przy mniejszej matrycy możemy kupić sobie obiektyw o tej samej ogniskowej co do pełnej klatki czyli np. 200 mm i dla formatu mikro 4:3 będzie on ekwiwalentem 400 milimetrów (ściślej pisząc: da ten sam kąt widzenia).
Czyli kiedy podepniecie taki obiektyw do formatu mikro 4/3 wówczas możecie po prostu mieć taki tele zoom, którego kupno dla pełnej klatki wiązałoby się chyba ze sprzedażą samochodu.
I należy też pamiętać, że aparat aparatowi nierówny. Więc jeżeli kiedykolwiek będziesz porównywał aparat formatu aps-c do pełnej klatki to tylko na zasadzie porównania aparatów z tej samej generacji.
Dlatego że z każdą kolejną generacją otrzymujemy lepsze możliwości. Na przykład objawia się to w zdolności do lepszego pochłaniania światła przez mniejsze piksele.
One stale rosną, stale są żyłowane osiągi nowych aparatów więc nie sugerujemy się tutaj stereotypami tego co wiemy o formatach aparatów.
Bardzo popularną właściwością, o której mówią fotografowie porównujący pełną klatkę do formatu aps-c czy mikro 4/3 jest to że na pełnej klatce otrzymujemy mniejszą głębię ostrości.
Czyli mamy bardziej rozmazane tło przy tych samych wartościach przysłony. Jeżeli dla kogoś to ma znaczenie to oczywiście powinien pójść po pełną klatkę. Natomiast dla niektórych fotografów przy wyborze większe znaczenie będzie miała cena a także rozmiar aparatu.
I tutaj akurat bezlusterkowce, czy też lustrzanki o formatach matrycy mniejszych niż pełna klatka wypadają znacznie ciekawiej niż te z pełną klatką. Chyba, że rozmawiamy w kategoriach: Canon czy Nikon (tu akurat lepiej jest w pełnej klatce).
Jeżeli jesteś fotografem, który będzie rywalizował z fotografiami którzy zajmują się profesjonalną fotografią na profesjonalnym rynku to na pewno będziesz musiał rozważyć zakup aparatu o pełnej klatce dlatego że większość profesjonalistów używa tych aparatów.
Ze względu na możliwie najwyższą jakość jaką zapewniają te aparaty. Dają z reguły także najlepszą jakość w trudnych warunkach oświetleniowych a także zapewniają najwyższą rozdzielczość samego obrazu wychodzącego z puszki.
Natomiast jeżeli szukasz aparatu, który będzie zarówno kompaktowy w swoich rozmiarach a także będzie reprezentował niższą cenę, dając jednocześnie dobrą jakość to wówczas powinieneś rozważyć aps-c i format mikro 4/3.
Jeżeli jesteś fotografem, który potrzebuje obiektywów typu tele zoom to łatwiej będzie ci utrzymać swoją szklarnię właśnie w tych mniejszych formatach matrycy.
Obiektywy o właściwościach długich obiektywów są dostępne po ułamku ceny tego co musimy zapłacić w pełnej klatce.
A jeżeli porównujemy jakość którą produkują aparaty o matrycy mikro 4/3 czy aps-c przy takich długich obiektywach tele zoomach do tego co możemy uzyskać z pełnej klatki to oczywiście nie jest to aż taka duża różnica jakościowa, która by uzasadniała wydatki – rzędu siedmiokrotnie wyższych kwot które musielibyśmy wydać na obiektywy które dałyby nam to samo przybliżenie co mamy tutaj na mniejszych formatach matrycy.
Wybierając aparat warto kierować się wielkością matrycy, ale jak widzisz nie jest to tylko kwestia zasady “większe znaczy lepsze”. Sprzęt fotograficzny służy do rozwiązywania problemów, więc zakończę pytaniem: jaki problem zamierzasz rozwiązać?
3 komentarze
Jeżeli budzisz się z krzykiem po doświadczeniach z aparatem Olympusa, to nie powinieneś się zwać mianem “Fotografa”. W swojej pracy fotografa używam jeszcze czasem piętnastoletniego Olympusa E-510. Było takie przysłowie o spódnicy baletnicy…
Dobre! 🙂 Jestem ciekaw co by taki fotograf powiedział o OM1 albo OM5 🙂
Nigdy więcej żadnych mikro 4/3. Kilka lat w Olympusie i nadal budzę się czasem z krzykiem