Ricoh GR III – aparat (nie tylko) dla początkujących?
Dlaczego aparaty Ricoh z serii GR magnetyzują profesjonalnych fotografów? Co sprawia, że kolejna wersja legendarnego kompaktu przyciąga ciągle nowe rzesze entuzjastów fotografii – stając się punktem centralnym kolejnej subkultury fotograficznej (wzorem niegdysiejszych mód na Olympusa Mju II, aparat Leica Minilux i kilku innych)?
Moim zdaniem odpowiedź jest prosta.
Decyduje o tym mały rozmiar i doskonały (jasny) obiektyw i “to coś” na zdjęciach, ale o tym za chwilę. W tytule napisałem, że nie jest to aparat tylko dla początkujących i pewnie z tego właśnie powodu nie znalazł się na mojej liście najlepszych aparatów na start.
Zanim przejdziemy do konkretów, przyzwoitość nakazuje mi wspomnieć że aparat do testów użyczyła mi niezawodna w tych razach Fotoforma – sklep oferujący możliwość wcześniejszego przetestowania sprzętu foto.
Wracając do samego aparatu: podobnie jak w przypadku innego cacka z kompaktowej półki premium (Leica Q), największym plusem GR III jest to, że ten model niemal przykleja się do ręki.
Aż chce się go zabierać w każdą podróż. Także w tę najbliższą.
Test Ricoh GR III
Jest to aparat na każdą kieszeń. W rozumieniu dosłownym oczywiście. Podczas testu zdarzało mi się, że odnajdowałem Ricoh GR III w kieszeni kurtki, nie mając pojęcia że wychodzę z domu wyposażony w sprzęt rejestrujący.
Fotografowie, uwieczniający codzienne zdarzenia smartfonem powiedzą pewnie, że to samo można czynić bez dodatkowego aparatu. Owszem można, ale po co? A tak serio to główną różnicą jaką widzę w fotografowaniu smartfonem (w moim przypadku iPhone SE 2020) a aparatem – jest większy rozmiar matrycy oraz możliwość bawienia się przysłoną, regulacją czasu otwarcia migawki oraz ISO.
W iPhone 12 Pro mamy najczęściej opcję korekty ekspozycji, ale brakuje mi tego wszystkiego, czym mogę pokręcić w aparacie. Inne smartfony rozbudowują opcje zmiany czasu czy ISO, ale przysłona działająca w zakresie oferowanym przez aparat to nadal pieśń przyszłości (choć pewnie nie tak dalekiej).
Obiektyw w Ricoh GR III
Kolejną niezaprzeczalną różnicą (na korzyść kompaktu względem aparatu w smartfonach) jest większy obiektyw. Ricoh GR III został wyposażony w szkło o jasności f/2.8 – co sprawdza się w większości przypadków (w połączeniu ze stabilizacją korpusu daje świetne rezultat – także w gorszych warunkach oświetleniowych).
“Problemem” dla części fotografów może być ogniskowa, która w przeliczeniu na standardy pełnej klatki jest ekwiwalentem 28 mm. Wiem z doświadczenia, że jest to ogniskowa, do której trzeba dorosnąć. Dla części może być zbyt szeroka.
Matryca APS-C
Na wypadek, gdyby komuś 28 mm było zbyt szerokim polem widzenia, zawsze można sobie skadrować zdjęcie w programie do obróbki. Nie będzie to żadną stratą jakości obrazu ponieważ aparat korzysta z matrycy APS-C.
Dla porównania: jeśli założymy, że aparat pełnoklatkowy ma matrycę w rozmiarze 100%, wówczas format APS-C (w dużym przybliżeniu) odpowiada 50% pełnej klatki. W telefonie dysponujemy sensorem odpowiadającym około 3% wielkości.
Nie trzeba matury z matematyki by zobaczyć różnicę. Każde kadrowanie zdjęcia z telefonu to kolejne cięcie ubogich procentów. W przypadku matrycy APS-C nie jest jeszcze tak źle. Dlatego nie bałbym się zbyt szerokiej ogniskowej.
Pamięć wewnętrzna w aparacie Ricoch GR III
Czymś zaskakującym jest pamięć wewnętrzna w aparacie. Nie jest to nic szałowego, ale kiedy fotografujemy kompaktem – można się tak zatracić, że zabraknie nam miejsca na karcie. Wówczas dodatkowa przestrzeń na 40 dodatkowych zdjęć jest jak znalazł.
Szkoda, że tak rzadko spotykamy tę opcję w innych aparatach.
Rawy w formacie DNG
Pisałem już o zagadkowej magii w zdjęciach robionych GR III. Jest coś urzekającego w tych obrazkach. Bardzo podoba mi się ziarno jakie pojawia się w zdjęciach robionych wieczorową porą. Kolorystyka i ogólne wrażenia są na duży plus. Podobnie jak wyciąganie szczegółów z cienia, które nie powoduje dużych szumów nawet przy niedoświetleniach rzędu dwóch skoków przysłony.
Z radością odkryłem także, że rawy zapisują się w formacie DNG, który obsługuje praktycznie każdy program do edycji zdjęć (także w starszych wersjach pudełkowych). Jest to argument dla początkujących fotografów, którzy chcą aparatu robiącego dobre zdjęcia – bez konieczności opłacania subskrypcji za najnowsze wersje Adobe Lightroom czy Capture One.
Ricoh GR III – cena
W sklepach GR III znajdziecie za około 3800 pln, co w porównaniu do ceny modelu Ricoh GR II wydaje się ceną dość wygórowaną. Szczególnie jeśli ktoś myśli że Ricoh GR to “zwykły” kompakt. Dla mnie to jednak coś znacznie więcej.
Najprościej streścić to w następujący sposób: Ricoh GR III to profesjonalny aparat zaklęty w niepozornym pudełku. Nie wyobrażam sobie by ktoś poczuł się rozczarowany możliwościami jakie daje fotografowanie tym małym cackiem. Stąd bierze się jego wyższa cena.
Notabene, zawsze można pójść po bandzie wybierając wersję Ricoh GR II street. Choć moim zdaniem jak na street to zbyt rzuca się w oczy (złoty pierścień przyciągajacy wzrok każdego Golluma, nie wspominając o orkach czychających na okazję). Co nie znaczy, że jako fanatyk fotografii i aparatów kompaktowych pogardziłbym nim gdyby w magiczny sposób znalazł się w moim posiadaniu.
Minusy GR III
By nie wyszło, że znowu tylko słodzę – muszę wspomnieć o pewnych mankamentach tego sprzętu. Wydaje mi się, że akumulator w jaki wyposażono GR III jest nieco zbyt słaby. Starcza na 200-300 zdjęć, co w zestawieniu z radością jaką jest fotografowanie tym aparatem, jest zbyt małą liczbą.
Możliwość ładowania przy użyciu kabla USB trochę ratuje sytuację. Praktycznie w każdych okolicznościach znajdzie się jakaś możliwość doładowania aparatu.
Przydałby się również flesz. Przywitałbym z wielką radością lampę wbudowaną w aparat. W Ricoh GR III niestety jej nie ma, dlatego trzeba ratować się opcją lampy zewnętrznej. Najlepiej poszukać flesza w małym rozmiarze.
Ekran? Przyznam, że w słoneczną pogodę kadrowanie było nieco kłopotliwe. Opcja odchylania z pewnością dałaby więcej możliwości, ale cóż widocznie nie można mieć wszystkiego.
Podsumowanie:
Nie dziwię się, że Ricoh GR III podbija serca fotografów uwielbiających zdjęcia typu street photo oraz pasjonatów dokumentujących każdy detal życia codziennego. Ten aparat jest zawsze ze mną, jakby miał funkcję bycia pod ręką. Zwyczajnie, nie istnieje wymówka by zostawić go w domu.
Jeśli używacie tego modelu lub innych aparatów z serii Ricoh GR, proszę podzielcie się w komentarzu swoimi wrażeniami. Osoby planujące zakup nowego aparatu z pewnością skorzystają z każdej rady zostawionej przez użytkowników kompaktów Ricoh.
1 komentarz
Używam od stycznia 2021. Polecam go bardzo. Jest to rewelacyjny aparacik który mam zawsze przy sobie. Rower, spacer czy do pracy mam przy sobie aparacik z apsc 😉
ps. fajny kanał na yt! oglądam często!