Jesteś gotowy do zarabiania na fotografii?
Wielu zadaje sobie pytanie: skąd wiedzieć, że jest się gotowym by zarabiać na fotografii? Wyczucie właściwego momentu nie ma ścisłego związku z poziomem zdjęć, o wiele częściej problemem jest brak pewności siebie.
Bez wiary we własne możliwości nie sposób dojść do momentu, w którym bez zażenowania czy tremy będziemy w stanie powiedzieć klientom naszą cenę….
Zatem: skąd brać pewność siebie w fotografii?
Kursy fotografii czy szkoła?
Formalna edukacja w fotografii może być pewną drogą do jej zdobycia, ale znam wystarczająco dużo osób, które nawet po uzyskaniu dyplomu z fotografii nadal cierpią na brak wiary w sukces.
To prawdziwy paradoks, że ludzie świadomi zasobu wiedzy fotograficznej miewają z tym większy problem niż kompletne “świeżaki”, które kupiły pierwszy aparat i chcą z nim podbić świat fotografii.
Jakiś czas temu poruszałem podobny problem w filmie: czego nie mówią w szkole foto, ale dziś chciałbym przedstawić kilka sposobów na to jak podbić wiarę we własne foto-możliwości, by poczuć że oto nadszedł moment, w którym jest się gotów zarabiać na fotografii.
Sprzęt….
Niby to nie sprzęt robi zdjęcie, ale weź w ręce choćby Canona 5D IV z podpiętym gripem (Bg-E20) i obiektywem 24-70 f/2.8 mm lub EF 70-200 mm f/2.8 i odpowiedz na pytanie: czy z takim “bykiem” w dłoniach nie wyglądasz choć trochę jak jak profesjonalny fotograf?
Im większy sprzęt, tym bardziej jawisz się ludziom jako profesjonalista.
Kiedy kupiłem swój pierwszy obiektyw 70-200 to prawie na każdym zleceniu ktoś mnie o niego zagadywał. Teksty, że “takim obiektywem to można robić zdjęcia” słyszałem nieustannie. Tak jakby innymi obiektywami nie dało się fotografować…
Tylko, że pewnie czujesz już o co mi chodzi: rosłem w swoich własnych oczach gdy inni ludzie utwierdzali mnie w przekonaniu, że jestem profesjonalistą.
Powtarzalne efekty
Ludzie zatrudniają fotografa licząc na to, że odtworzy konkretną jakość zdjęć w każdych możliwych warunkach. Pozostaje zatem praktyka “na sucho” nad stałymi wariantami, które mogą spotkać nas w dniu zlecenia.
Słońce, cień, zdjęcia z fleszem bez flesza… Im większy wachlarz umiejętności technicznych nabędziesz –tym lepiej. Nic bardziej nie obniża wiary w siebie niż sytuacje, w których nie poradziliśmy sobie ze względu na brak wiedzy.
Mentor – płatny
Owszem, słyszałem że najlepiej załapać się jako drugi fotograf lub popracować jako asystent profesjonalnego fotografa. Tylko niestety praktyka (w Polsce) pokazuje, że tylko promil chętnych będzie miał okazję do takiej “bezpłatnej” nauki.
O wiele lepszym i pewniejszym sposobem poznania kulisów pracy fotografów, których podziwiamy jest zgłoszenie się do nich z pytaniem o możliwość mentoringu.
Już jedno czy dwa spotkania (online) w miesiącu potrafią zmienić wiele w głowie fotografów chcących się rozwijać.
Czym innym będzie czytanie lub oglądanie poradników w sieci (nawet tych płatnych) a sytuacja, w której ktoś (kto przeszedł podobną drogę) pochyla się nad naszym przypadkiem i udziela indywidualnych rad, dostosowanych do naszych potrzeb.
Taka opcja jest oczywiście znacznie droższa od kursów online, ale o wiele bardziej prawdopodobna niż załapanie się na staż.
Zacznij od fotografowania ludzi (najłatwiej zarobić)
Nawet jeśli masz zamiar poświęcić się innym specjalizacjom w fotografii to i tak warto zacząć od zleceń wykonywanych na rzecz innych ludzi.
Jest co najmniej kilkanaście okazji w ciągu życia, w których ludzie korzystają z usług fotografa. Część z nich jak studniówki, wieczory panieńskie czy fotografia koncertowa charakteryzują się dużą fluktuacją. Fotografowie przychodzą i odchodzą po kilku zleceniach.
Zarobienie pierwszych pieniędzy daje wiatru w żagle, więc próba sił w takich specjalizacjach może podbudować morale fotografa. Skoro udało mi się zarobić coś na zdjęciach dla ludzi to może uda mi się w przypadku fotografii dla firm?
Gdy masz co pokazać
Niezależnie od tego jaką dziedzinę wybierzesz, wykonaj przynajmniej trzy sesje samemu, zaaranżuj je i zrealizuj bez próby pobierania wynagrodzenia.
Klienci chcą tego co widzą w naszym portfolio. Ciężko przekonać kogoś do zamówienia konkretnych zdjęć jeśli nie mamy czego mu pokazać.
Strona, e-mail firmowy
Profile na Instagramie? Jak najbardziej, popieram i nawet mam na koncie poradnik pomagający je rozwijać, ale… Nic, tak jak własna strona internetowa, nie sprawi że poczujemy się jak profesjonaliści.
Z każdego Facebooka czy TikToka można wylecieć jednym kliknięciem myszy. Stronę zawsze możemy odtworzyć. To nasz kącik w Internecie.
Poza tym: fotograf wysyłający oferty z poczty na Gmail wygląda bardziej amatorsko niż ten, który może poszczycić się pocztą na własnej domenie.
Podsumowanie:
Brak wizytówki, samo konto na IG lub fotografowanie zleceń smartfonem to domena gwiazd fotografii. Reszta fotografów musi mocno pracować nad swoim wizerunkiem.
Nawet nie dlatego, że poprawi to nasz wygląd w oczach klientów, ale ze względu na własne przekonanie o sobie. Im wyższe tym większa pewność, że to ten moment, w którym możemy zarabiać na fotografii!