Kiedy będę gotów pokazać portfolio?
Bądźmy szczerzy. Portfolio nigdy nie zadowala autora. Zresztą po 10 latach zarabiania na zdjęciach ślubnych i rodzinnych dochodzę do wniosku, że zbioru własnych fotografii nadal nie mogę nazwać szczególnie wybitnym portfolio.
Tyle, że w tej grze wcale nie o to chodzi.
Celem powinno być przekonanie małej grupy a nie całej ludzkości.
Gdy czekałem aż trafi mi się pierwsze komercyjne zlecenie nie miałem pojęcia o tych wszystkich grupach fotograficznych, mędrcach z sieci którzy wiedzą jakie zdjęcia być powinny (choć sami ich nie robią). Dlatego nie miałem oporów w pokazywaniu swojego portfolio.
Owszem, zdawałem sobie sprawę, że robię dziwne zdjęcia. Czułem, że oczekiwania pary młodej szukającej fotografa mogą być nieco odmienne (w stylu) od tego co “tworzyłem”, ale liczyłem że ktoś doceni moje starania by mówić własnym językiem.
Gotowy na start z fotografią?
Czułem, że jestem w stanie zrobić dobre zdjęcia bo właśnie kupiłem dużego Canona i kilka (jak się potem okazało: kiepskich) obiektywów.
Tyle, że przekonanie o własnym potencjale to raczej subiektywna sprawa. Nie można dowieść jej inaczej niż poprzez zrobione wcześniej zdjęcia.
Ostatecznie: pierwsza rozmowa z klientem poszła dobrze i dostałem szansę zostania fotografem ślubnym. Jeśli jesteście ciekawi jakie zdjęcia przekonały mojego rozmówcę to zerknijcie do filmu.
Zaryzykowalibyście wynajęcie mnie na tamtym etapie? Zresztą nie ważne.
Chodzi mi bardziej o to by przekonać choć jedną osobę, że nie ma co się krygować. Chować swoich zdjęć do szuflady lub czekać na właściwy moment by wyjść z fotografią do ludzi.
Kto nas doceni?
Nie przekonamy całego świata do swojej artystycznej wizji. Ba, nie przekonamy nawet jednego promila ludzi w Polsce. Trudno oczekiwać potwierdzenia naszego talentu od więcej niż 1 procenta wszystkich osób fotografujących w naszym pięknym kraju.
Tyle, że te liczby nie mają absolutnie żadnego znaczenia.
Od tego wszystkiego bardziej liczy się to czy dotrzemy do ludzi, którzy są w stanie uwierzyć w historię jaką opowiadamy.
Ktoś powie: miałeś szczęście bo dotarłeś do osób jeszcze bardziej pokręconych od ciebie. Owszem, nie zaprzeczam. Miałem wybitne szczęście w tej materii.
Trudno znaleźć osoby, które potrafią wyczuć twoją pasję i zobaczyć ekscytację jaką przejawiasz względem fotografowania, ale bez odważnego dzielenia się zdjęciami w sieci jest to wręcz niemożliwe.
Gorąco wierzę, że w moim przypadku sprawdziło się całkowite oddanie się sprawie fotografii. Nie interesowało mnie to ile to wszystko będzie kosztować. Ile czasu minie zanim inwestycja czasu i pieniędzy zacznie się zwracać.
Wiedziałem tylko jedno – im szybciej zacznę próbować tym szybciej potoczą się wydarzenia. Każdy dzień zwłoki, każda wątpliwość oddala mnie od realizacji marzenia.
Pytanie: czy moje portfolio jest jeszcze zbyt słabe – jest ścieżką donikąd.
Strach przed jednym lajkiem
Dziś widzę, że poza odrobiną pewności siebie przydaje się też otwarcie głowy na to czego potrzebują nasi odbiorcy. Twórca nastawiający się tylko na siebie nie ma prawa narzekać na jeden lajk pod zdjęciem, na jedną wizytę na stronie dziennie. Sam jesteś swoim klientem i tworzysz tylko dla siebie to nie oczekuj cudów.
Dlatego pokazywanie portfolio, choćby najmniej doskonałego z możliwych, to wielka szansa na zebranie wiadomości zwrotnej.
U mnie ta wiadomość była następująca: “musisz pokazywać więcej zdjęć ludzi, par, zdjęć ślubnych jeśli chcesz zostać fotografem ślubnym”. Proste prawda? Chyba już prościej się nie da, ale klient który wciągnął mnie w świat profesjonalnej fotografii wyjaśnił mi wszystko bez owijania w bawełnę. Zobaczył moją zdjęciową mizerię, zapłacił i stwierdził, że “jakoś to będzie”. Ja z wdzięczności usunąłem mu w Photoshopie wory pod oczami.
Gdybym zwlekał z pokazaniem mu swojego portfolio (właściwie to nawet planowałem podpisać umowę bez pokazywania zdjęć) nie byłoby tych 10 lat zarabiania na zdjęciach.
Nie czekaj. Pokaż zdjęcia.
6 komentarze
a ja apropo rad “maczety” 😀 boje sie tego, ze te starsze zdjecia , mimo, ze moze juz slabszej jakosci to maja pozycje w Google, np z artykulow na blogu, i jesli sie je skasuje, to nie wplynie to negatywnie na SEO?
Jakoś mocno bym się tym nie przejmował. To nie jest tak, że wszystkie zdjęcia się księgują w Google i mają jakieś mocne pozycje, wszystko zależy od tego czy na przykład dałaś tam dobre nazwy plików, właściwe opisy, czy w poście nie przesadziłaś z dodawaniem w plikach tych samych słów kluczowych. Ogólnie jak coś chcesz zmienić to myśl o użytkownikach a nie maszynie Google. 🙂
Ważne żeby się nie bać otworzyć przed światem i krytyką a ta przyjdzie prędzej czy później 🙂
Pod warunkiem, że do kogoś dociera nasz przekaz. A tym nieco trudniej 🙂
Zgadzam się z przedmówcą. Czym wcześniej zaczniemy tym lepiej.
Często spotykamy się z opinią że może jeszcze to nie czas, jeszcze mam za mało dobrych zdjęć, ale im szybciej zaczniemy pokazywać swoje zdjęcia tym lepiej. Wielu z nas to odkłada, a tak naprawdę ciągła nauka powoduje że kolejne zdjęcia wychodzą lepiej i tak brniemy w tym.