Ukryty zarobek dla fotografa
Jestem dokładnie taki sam jak wszyscy fotografowie. Wydaję kupę kasy na sprzęt, który potem wygodnie leży sobie w torbie. Nie mogę przypomnieć sobie kiedy używałem niektórych obiektywów…
Cóż, na tę przypadłość nie ma rady. Rzecz doczekała się już nawet fachowej nazwy – gear acquisition syndrome (w skrócie: GAS). To co zamierzać zaproponować w jego miejsce to: wielkie wietrzenie torby.
Sprzedaj stare trupy i szajs
Rzecz w tym, że przyzwyczajamy się do sprzętu, na który wydaliśmy kiedyś pieniądze. Do obiektywów czy body, o których niegdyś marzyliśmy. Wszystko ok, ale związek z obiektywem to nie małżeństwo. Zawsze możesz wycofać się z uczucia. Przy czym odzyskać nieco z zainwestowanych uczuć.
Szybka sprzedaż
Obiektyw X nie sprawdził się i leży w torbie albo nawet wcale nie zabierasz go na zlecenia? To go sprzedaj.
Nawet o stówkę taniej niż stoi na Allegro. Chodzi o szybką transakcję. Jestem przekonany, że w Twojej torbie leży kilka tysięcy “żywej gotówki”, którą można wykorzystać w firmie fotograficznej na przeróżne sposoby.
Uznałem, że mogę sprzedać je za parę groszy, ewentualnie wyrzucić. Wybrałem pierwszą opcję. Wydała mi się mądrzejsza. Obawiałem się tylko, że nikt tego sprzętu nie będzie chciał kupić. Lata lecą a po sprzęcie foto najlepiej to widać.
Tylko, że w internecie jest masa ludzi, która dopiero zaczyna i dla nich każdy sprzęt jest “nowy”. Obiektyw, na który nie możesz już patrzeć – przyda się komu innemu do katowania motyli lub innych nieszczęśników. Byle działał i był w dobrej cenie a miłośnik fotografii się znajdzie.
Podsumujmy plan działania:
jest hajs do odzyskania. Robisz porządki w torbie, wyciągasz stare klamoty w stylu 50 mm f/1.8 i sprzedajesz na Allegro za parę groszy. Grosze złożą Ci się w okrągłe tysiące.
Potem tylko pomyśl nad zainwestowaniem tych ekstra pieniędzy. Ciekaw jestem czy jesteś gotowy pozbyć się relikwii swojej fotograficznej przeszłości?
4 komentarze
Jacku jakby kiedyś Twoja Leica Q stała się dla Ciebie starym klamotem, to daj znać :D.
Marku, nie wiem czy byś chciał taki poobijany i obdrapany aparat kupić 🙂 Sprzęt w moich rękach przeżywa to samo co samochód na “crash testach”
Jakby działał to czemu nie 😉.
To jest moja złota zasada – sprzedać czego nie używam, co się nie sprawdziło i czego nie potrzebuję 🙂 tyczy się to nie tylko sprzętu foto, ale także książek czy innych pierdół 🙂 a każde zwrócone w ten sposób pieniądze odkładam na inne inwestycje 🙂