Sprzedałem wszystkie obiektywy by kupić jeden
Podobnie jak część fotografów wydawało mi się, że posiadanie zestawu składającego się z jak największej ilości obiektywów stałoogniskowych to rozwiązanie, które zapewni mi spokojne uwiecznianie każdej możliwej sytuacji.
Zapomniałem tylko o jednym: im więcej sprzętu, tym więcej zastanawiania się nad tym który obiektyw wybrać, a mniej koncentrowania się na samym fotografowaniu. To ciągłe szukanie kolejnych ogniskowych w torbie, zmiany decyzji podczas sesji czy reportażu bywa męczące.
Niektórzy przekonują, że każdy fotograf powinien zainwestować w zestaw trzech zoomów nazywanych wielką trójcą. Chodzi o obiektywy 16-35 mm, 24-70mm i 70-200mm, które pokrywają każdą z najczęściej stosowanych ogniskowych w fotografii.
Ja w swoim wyścigu zbrojeń poszedłem o krok dalej.
Zainwestowałem w obiektywy: 20mm f/2.8, 35 mm f/1.4 i 35mm f/2.0, 50 mm 1.4, 50 mm f/1.2, 100mm f/2.8 macro, 45mm ts, 70-200 f/2.8 i 70-300 mm f/4-5.6 oraz 85 mm f/1.2
Teraz jak patrzę na tę listę to widzę, że przesadziłem. Mogłem większość tych pieniędzy zainwestować w wiedzę fotograficzną i wyszedłbym na tym znacznie lepiej.
Wracając jednak do tematu: były to głównie obiektywy stałoogniskowe ponieważ zależało mi na możliwości fotografowania z dużym otworem przysłony. Wykorzystywanym dość rzadko, ale w kluczowych momentach pracy fotografa ślubnego.
Drugą przyczyną wyboru stałek był szum generowany w moich lustrzankach, przy ISO 100 szumiły prawie tak jak mój obecny bezlusterkowiec na ISO 3200.
I właśnie gdy postanowiłem pożegnać się z 3 lustrzankami, które służyły mi wiernie przez wiele lat, poczułem że to dobry moment by zastanowić się nad bezsensem posiadanej przeze mnie szklarni.
Po pierwsze: po co mi aż tyle obiektywów?
Po drugie: czy po przejściu na aparat, w którym jest stabilizacja matrycy rzeczywiście potrzebuję jaśniejszego obiektywu niż f/2.8?
Zdecydowałem, że nie. Dlatego wybór padł na obiektyw łączący znakomitą jakość związaną z oddaniem plastyki obrazu, szybkim AF i rozsądną jak na obiektywy RF ceną. Chodzi o 24-70mm ze światłem 2.8.
Alternatywą tego wyboru przy Canonie był obiektyw 28-70 f/2.0, ale poza tym, że nie jest dostępny od ręki, przynajmniej nie był w momencie gdy szukałem obiektywu to jest o kilka tysięcy droższy.
Mógłbym się na niego skusić dla tych kilku zdjęć na niskiej wartości przysłony gdyby bokeh w 24-70 f/2.8 nie był na odpowiednim poziomie a jak się okazało jest bardzo przyzwoity.
Sam obiektyw RF 24-70 f/2.8 może pochwalić się stabilizacją obrazu, więc fotografowanie w trudniejszym świetle nie jest problemem. W opcji 24-70 f/2.8 zakochałem się podczas testu Sony G master właśnie o tych parametrach.
Nie ma właściwie jednego obiektywu, który można byłoby określić jako najlepszy, zawsze będzie to wybór dopasowany do twoich potrzeb.
Sam faktor jasności obiektywu też nie będzie tu decydującym argumentem przy wyborze idealnego szkła, istnieją przecież całe działy fotografii, w których użycie maksymalnego otworu przysłony nie wchodzi nawet w grę.
6 komentarze
Właśnie będę testował rf28-70 f2.0 zobaczymy jest warta swojej ceny 🙂
Czyli co?
Cała kolekcja lustrzanek na sprzedaż?
Już sprzedana 🙂
Tamron SP 24-70 F/2.8 Di VC USD/ SIGMA ART 24-70 F 2.8 DG/Canon EF 24-70MM F2.8L USM
Który Pan by polecił do amatorskiej fotografii rodzinnej i trochę imprez (festyny/pikniki miejskie)
T i S posiadają stabilizację a C nie
Sam zastanawiam się nad zakupem 24-70 2,8 S (pod Z-tkę), sprzedając 24 1,4 35 1,4 dla wygody
Zgadzam się, fotografowanie jednym uniwersalnym obiektywem, szczególnie w przypadku reportażu zwalnia nas z ciągłego zastanawiania się nad tym czym strzelać. Ja swoje repo wykonuję Tamronem 28-75 2.8 z Sony A7III i muszę przyznać, że do tego rodzaju fotografii nadaje się znakomicie. Oczywiście nie wyobrażam sobie podczas portretu nie wykorzystać stałej 105 od Sigmy ale jednak ten zoom i jego wszechstronność stawiają go na 1 miejscu w moim plecaku 🙂