Sony A7R IV – zbyt dobry, jak dla mnie!
Ogromna rozdzielczość matrycy to pierwsza informacja jaką serwuje się każdemu, kto interesuje się modelem Sony A7RIV.
Cóż, 61 milionów pikseli to nie przelewki. Dodajmy, że ta liczba co coś znacznie bardziej użytecznego niż to co oferują nam głośne w reklamach smartfony (głównie ze względu na fizyczną wielkość matrycy).
Jednak: czy takie monstrum jak Sony A7RIV ma sens dla każdego fotografa?
Z całą pewnością nie, ale i nie taka była (jak przypuszczam) intencja przebojowego producenta sprzętu foto.
Zacznijmy jednak od początku.
Partnerem serii recenzji aparatów na Niezłych Aparatach jest Fotoforma.
Oznaczenia aparatów z serii A7
Sony prowadzi swoją politykę sprzętową w bardzo ciekawy sposób, choć to wszystko z zewnątrz może wydawać się dość skomplikowane. Szczególnie dla osób, które dopiero teraz zaczynają interesować się sprzętem fotograficznym.
W serii A7 istnieje podział ze względu na przeznaczenie aparatów i przebiega następująco:
A7 – uniwersalne aparaty dla wszelkiej maści fotografów (nie wiem czy dokładnie takiej definicji używa producent)
A7 S – aparaty zaprojektowane pod potrzeby filmowe
A7 R – aparaty studyjne o matrycy z dużą rozdzielczością
A7 R IV – idealny aparat do studio?
Jako, że na tapecie mamy dziś czwartą edycję A7R to wypada wspomnieć jak na jej tle wyglądały poprzednie modele. Pierwsza A7R miała matrycę 36 Mpix, druga i trzecia 42 Mpix.
Sony A7R IV – z 61 milionami pikseli z zewnątrz wydaje się krokiem w stronę pozyskania klientów wśród fotografów używających do tej pory średniego formatu.
Jeśli “prawie robi różnicę” to możemy napisać, że A7RIV to prawie aparat średnioformatowy.
Nasze “prawie” rozbija się o rozmiar pojedynczego piksela. W tym przypadku wynosi on 3,76 mikrometra µm (dla przykładu w Canonie R6 prężą się piksele wielkości 6,54 μm).
Możliwe, że nadal “prawie” nie widzimy różnicy.
Idźmy dalej: matryca w Sony A7RIV jak w każdym szanującym się aparacie pełnoklatkowym ma rozmiar: 35,7 x 23,8 mm.
Dla aparatu średnioformatowego wynosi ona 43.80mm x 32.90mm.
Przykładowo: średnioformatowy Fujifilm GFX 50S może pochwalić się pikselem wielkości 5,31 mikrona. Więcej, większych pikseli na większej (fizycznie) matrycy to różnica, ale rzeczywista.
Fotografowanie A7RIV
Zostawiając już nasz ulubiony wątek, porozmawiajmy o samym użytkowaniu Sony A7RIV a to nie pozostawia już żadnej przestrzeni do narzekań (poza wagą zdjęć i szybkim zapychaniem przestrzeni na kartach).
Duże guziki i większe body – sprawiają, że dobrze się go obsługuje. To co było dla mnie przeszkodą w zakochaniu się w modelu Sony A7 III – przy A7RIV jest już jak na zamówienie. Czuć, że w w wykonanie tego modelu włożono coś więcej niż serce. Stąd tytuł recenzji na YouTube: Sony A7RIV, czyli inteligentny koksu.
Magnezowa obudowa, lekki i uszczelniony korpus z większym uchwytem niż w poprzedniej wersji: sprawiają, że chciałoby się zabierać ten aparat w teren.
Niestety ekran LCD z 1,4 mln pikseli nie sprawdza się zbyt w dobrze w tego typu zleceniach. Kolejny raz rozczarowuje brak opcji poruszania się po menu dotykowo… Zresztą przeszkadzało mi to także w Sony A9II.
Bardzo dobrze prezentuje się natomiast wizjer. W Sony A7RIV ma on 5 mln pikseli!!!
Matryca CMOS w technologii BSI zapewnia doskonałe wyniki w przypadku zdjęć wykonywanych w trudnych sytuacjach oświetleniowych. W Nikonie Z5 właśnie tego mi brakowało.
Sony A7RIV do jakich zdjęć?
Możliwość fotografowania w trakcie ładowania aparatu (opcja znana między innymi z Nikona Z6II), rozpiętość tonalna sięgająca 15 stopni EV, bajkowy AF i ogromna szczegółowość zdjęć – to argumenty za studyjnym zastosowaniem tego aparatu.
Warto dodać, że bufor – potrafiący pomieści ok 30 zdjęć dość szybko się zapełnia bo aparat wyposażono w dwie karty SD (a nie np. XQD lub CFExpress, które szybciej by go opróżniały) to kolejny dowód, że nie jest to aparat do dużej ilości dynamicznych ujęć. Do tego służy A9II, ale o nim napiszę następnym razem.
W każdym razie A7RIV to aparat, z którego zdjęcia powinny spełnić wymagania wszystkich agencji reklamowych, przeróżnej maści sesji modowych, beauty oraz fotografów oddających swój talent na rzecz kolorowych magazynów.