Canon M50 II czy Canon R10?
Pytanie:
Lepszy będzie Canon R10 czy Canon M50 mark II?
Oba aparaty należą do tej samej klasy bezlusterkowców Canona, ale R10 jest o dwa lata młodszy. To dużo – patrząc na rozwój technologii autofokusa w tej firmie. Aparaty Canon R6, R5, sprawiły że wyścigu o najcelniejszy system AF Canon dogonił Sony.
Canon M50 II był dopiero jednym z kroków w tym kierunku – od swojej pierwszej wersji różnił się właśnie poprawionym działaniem wykrywania oka. W Canonie R10 ta funkcja została rozszerzona o wykrywanie oczu zwierząt. Nie wspominając o większej liczbie dostępnych punktów AF.
Canon R10 jak przystało na młodszego kolegę ma kilka argumentów przemawiających na swoją korzyść i poza AF będzie to nowszy procesor obrazu (Digic X) gwarantujący szybsze działanie aparatu, oferuje możliwość strzelania większej ilości klatek na sekundę (do 23 kl/s.). Możliwość wykonania większej ilości zdjęć na jednym ładowaniu akumulatora (ok. 30%).
Z drugiej strony jest też wiele podobieństw obu modeli jak choćby identyczna rozdzielczość matrycy – 24 MP. Wielkość ekranu czy rozdzielczość wizjera. Ani R10 ani M50 II nie mają stabilizacji matrycy. Co w sumie nie powinno dziwić ponieważ są to aparaty adresowane do osób rozpoczynających swoją przygodę z fotografią i filmem.
Przy okazji tego ostatniego: Canon R10 nie ma już sławetnego ograniczenia długości nagrywanego filmu, które wiązało się z ograniczeniami wprowadzanymi przez UE na sprzęt fotograficzny.
Oczywiste, że gdy kryterium wyboru ma być tylko cena to Canon M 50II nie daje szans R10. Jest jednak mały szczegół. Firma wycofała się z rozwijania bagnetu M, całkowicie poświęcając się technologii związanej z mocowaniem R.
Mówi się co prawda, że bezlusterkowe R-ki o małej matrcy (APS-c) zastępują lustrzani takie jak 70 D II czy D90, ale chyba gołym okiem widać, że tak na dobrą sprawę następuje cicha zmiana dekoracji w obrębie bezlusterkowców tej firmy. Zatem R10 oraz R7 można traktować jako kolejną generację systemu M, tyle że z szerszym bagnetem.
W przypadku decyzji o wejściu w system Canona M trzeba wiedzieć, że jest to już coś w rodzaju gatunku skazanego na wymarcie, podobnie jak lustrzanki. Producent porzucił myśl o rozwijaniu serii aparatów bezlusterkowych z bagnetem M. Więcej w filmie:
Oznacza to, że nowe obiektywy, aktualizacje oprogramowania czy nawet nowsze modele aparatów, w których fotografowie mogliby używać starszych obiektywów ze swojej kolekcji to niestety nieziszczalny scenariusz. Nie będzie to zatem zakup przyszłościowy dla kogoś, kto chce się rozwijać fotograficznie i sprzętowo.
Większość fotografów kupujących pierwszy aparat zazwyczaj na nim kończy, zadowala się także jednym obiektywem. Zatem jeśli jesteś osobą z tej kategorii to Canon M może być opcją dla Ciebie.
Poza tym zawsze można skorzystać z obiektywów z mocowaniem M, które już zdążyły się pojawić.
Na koniec odsyłam do filmu o Canonie R10. W przypadku tego aparatu (chwili odpowiadania na pytanie) mamy do dyspozycji zaledwie dwa obiektywy RF-s, ale w perspektywie szykuje się kilka kolejnych szkieł dedykowanych pod matrycę APS-c i cała seria (niestety drogich) obiektywów RF (czyli pod pełną klatkę, ale z mocowaniem pasującym do takich aparatów jak Canon R10).