Lampa błyskowa do aparatu, którą wybrać? [Ranking Najlepszych]
Po ostatnim poradniku związanym z kreatywnym wykorzystaniem lampy błyskowej pojawiło się kilka próśb o pomoc w wyborze najlepszej lampy błyskowej.
Nie wiem czy można obiektywnie stwierdzić, który z fleszy jest najlepszym wyborem ponieważ zależy od kryterium, które przyjmiemy. za najważniejsze.
Cena, wykonanie, szybkość ponownego ładowania, łatwość obsługi, ilość błysków na jednym zestawie baterii czy wielkość lampy błyskowej to kilka najważniejszych cech, które warto wziąć pod uwagę.
Reporterska lampa błyskowa do aparatu, którą wybrać?
Zatem już pojawiają się schody, ale skoro udało się przygotować ranking najbardziej popularnych aparatów do fotografii ślubnej to dlaczego rezygnować z pracy nad zestawieniem najciekawszych fleszy do aparatów?
Lampa błyskowa do aparatu Sony, Nikon, Canon…
Skoncentrowanie na Wielkiej Trójce producentów aparatów może być zgubne – także dla naszego portfela, więc w rankingu znalazły się lampy błyskowe firm obsługujących praktycznie wszystkie systemy.
Zatem najlepsze lampy błyskowe, które warto rozważyć (numery służą utrzymaniu porządku na liście, nie oznaczają miejsc):
- Nikon SB-700 (do lustrzanek Nikon FX i DX)
- Nikon SB-5000 (do lustrzanek Nikon FX i DX)
- YongNuo YN 560 (IV) (wersje do aparatów Canon, Nikon, Pentax, Olympus)
- YongNuo YN 660 (wersje do aparatów Nikon, Canon, Pentax, Olympus)
- YongNuo YN 685 (wersje do aparatów Nikon, Canon, Pentax, Olympus)
- Yongnuo YN 968 C (wersje do aparatów Nikon, Canon, Pentax, Olympus)
- Metz 52 AF-1 modele do Sony, Olympusa, Pentaxa, Canona i Nikona, Panasonic, Leica
- Quadralite Stroboss 60 (do aparatów Sony, Nikon, Canon)
- Quadralite Stroboss V1 (do aparatów Sony, FujiFilm, Canon, Nikon)
- Sony HVL-F60AM
- Canon Speedlite 600EX-RT
- Canon Speedlite 430 EX II
- Canon 470EX-Ai
- Profoto A1 (wersje do aparatów Canon, Sony, Nikon)
Firmowa lampa błyskowa czy jednak tańszy zamiennik?
Wybór “firmowej” lampy błyskowej to pierwsze co przychodzi do głowy, ale jeśli fotograf musi kupić nie jedną a kilka lamp (bo wymaga tego charakter zleceń, które realizuje) to koszt niemal na pewno przekroczy planowany budżet.
Tu z pomocą przychodzą zamienniki, których cena jest często kilkukrotnie niższa.
Dla przykładu: Lampa błyskowa Canon Speedlite 600EX-RT kosztuje około 2400 pln, a jej zamiennik YongNuo YN 560 (IV) dla Canona można dostać za 300 pln.
Zatem w cenie jednej lampy mamy osiem. Jeśli ktoś powie, że lampa YongNuo “pożyje krócej” niż ta oryginalna Canon to… OK. Wówczas zostanie nam 7 kolejnych.
Inny argument: kiedy rozstawiam lampy błyskowe na statywach (by oświetlić salę weselną) to mam mniejszy stres jeśli dwa metry nad ziemią znajdują się tańsze lampy niż gdyby miał tam się znajdować flesz za 2 tysiące złotych.
Uwaga hit: Kiedyś jedna z moich lamp YongNuo spadła dj’owi na głowę (sorry man) a potem gruchnęła o posadzkę. Podmuchałem na nią i działała dalej.
Lampy błyskowe Nikon
Nikon SB-700 to wybór dla tych, którzy są mocno przywiązani do marki, ale chcą zachować pozory przyzwoitości w inwestowaniu. Cena lampy SB-700 zamyka się w 1200 złotych więc jak na firmowy flesz jest całkiem przystępna.
Pierwsze co rzuca się w oczy to przycisk szybkiej nawigacji między trybami TTL a manualem oraz szybkie przełączanie między trybem master i slave (od niedawna nazywany także trybem remote).
Intuicyjność obsługi to moim zdaniem jedna z ważniejszych cech jakie warto brać pod uwagę przy wyborze docelowej lampy błyskowej. Liczba przewodnia (na końcu artykułu znajdziesz dokładne wytłumaczenie, ale w skrócie chodzi o moc lampy) to 28. Chyba ten właśnie parametr sprawia, że SB-700 trafia głównie do użytkowników fotografujących amatorsko lub okazjonalnie. W przypadku fotografów uwieczniających imprezy typu wesele czy urodziny prezesa przydaje się czasem coś mocniejszego i nie chodzi tu o trunki, ale o moc flesza.
Nikon SB-5000 to kolejna propozycja w rankingu. Tu wypada zacząć od imponującej funkcji wewnętrznego chłodzenia, w którą wyposażył lampę SB–5000 producent. Można wzruszyć ramionami, ale dzięki chłodzeniu nikonowski flesz potrafi odpalić ponad 100 razy w serii zdjęć, dodajmy: z najwyższą mocą lampy.
Nikon SB-5000 ma liczbę przewodnią 34,5 więc odrobinę większą niż poprzednio opisywany model. Cena zresztą też jest wyższa. Dostaniemy ją za 2500 złotych, więc jeśli fotograf potrzebuje kilku sztuk to możliwe, że lepszym wyborem będzie wyposażenie się w arsenał lamp takich jak:
Tanie lampy błyskowe YongNuo
YongNuo YN 560 (IV), czyli nie żaden finalista konkursu piękności wśród lamp błyskowych, ale za to błyskający jak należy sprzęt za niecałe 300 złotych.
Lampa Yongnuo YN 560 komunikuje się z nadajnikami bez potrzeby podłączania odbiornika na dystansie do 100 metrów. Czwarta edycja najpopularniejszego modelu Yongnuo ma liczbę przewodnią 58 co jest na pewno sporym zaskoczeniem jak na lampę w tym przedziale cenowym.
YongNuo YN 660 to kolejna lampa w budżetowej cenie, kosztuje około 350 złotych co jak na lampę o tych możliwościach jest dość silnym argumentem by przynajmniej rozważyć jej zakup.
YN 660 to wyższy, silniejszy i przystojniejszy brat YN 560. Zatem o większej liczbie przewodniej, która wynosi aż 66. Producent wyposażył ją w funkcję błysku stroboskopowego co może zachęcać do eksperymentowania z fotografią na dłuższych czasach ekspozycji. Do zalet należy dodać szybki czas ładowania po każdym wyzwolonym błysku.
Flesz YongNuo YN 685 obok modeli V1 i Stroboss 60 najczęściej wymieniany przez fotografów śledzących konto Niezłych na Instagramie – gdzie pytałem o lampy błyskowe, których nie może zabraknąć w zestawieniu.
Użytkownicy lamp Yongnuo najczęściej nie zadowalają się zakupem jednej szutki, ale przy cenie YN 685: 450 złotych trudno się dziwić. Wydawałoby się, że taka lampa nie ma prawa zaskakiwać, a jednak. Przy ustawieniach HSS umożliwia synchronizację błysku lampy z czasami migawki do 1/8000s.
Fajną funkcją, o której warto wspomnieć jest także automatyczny zapis ustawień. Czasem odruchowo wyłącza się lampę by nie wytracać akumulatorów (gdy nic się nie dzieje) i powrót do gry może być trudny. Mając ostatnie ustawienia na lampie można śmiało działać w sprawie nowych zdjęć.
Yongnuo YN 968 C – co takiego ma w sobie ta lampa, że kosztuje dwukrotnie więcej niż model YN 560? Być może jest to głowica wyposażona w dwa źródła światła: palnik lampy błyskowej oraz panel z diodami LED? Ta druga opcja przyda się miłośnikom filmowania, ale myślę, że w fotografii też można znaleźć opcję wykorzystania stałego źródła światła. Choć w robieniu ostrych zdjęć przy słabych warunkach oświetleniowych pomoże nam dioda współpracująca z autofokusem aparatu.
Metz 52 AF-1 – nie wiem dlaczego, ale Metz z wiodącej firmy wśród producentów zmienników lamp błyskowych popadł w zapomnienie. A pamiętam czasy, w których właśnie lampy tej firmy nosili ze sobą fotografowie National Geographic na filmach, które o nich oglądałem.
Wracając jednak na ziemię. A dokładniej w bliskie okolice lampy Metz 52 AF-1. Przyczyną spadku popularności jest pewnie wysoka, jak na zamiennik, cena samej lampy. Kosztuje około 1000 złotych, choć jeśli porównuje się stopkę Metza z YongNuo to jednak widać różnicę. Podłączając 52 AF-1 do aparat ma się wrażenie, że lampa jest częścią aparatu, nie ma żadnych luzów i wrażenia że zaraz odpadnie.
Quadralite – flesze na każdą kieszeń
Quadralite Stroboss 60 zdecydowany faworyt rankingu pod kątem poleceń fotografów. Solidne wykonanie i atrakcyjna cena to dość rzadkie połączenie, ale tu jednak zaszła taka koincydencja.
Dodatkowym atutem jest duża moc błysku, liczba przewodnia w lampie Stroboss 60 wynosi jak można się domyślać – 60. Przyzwoicie wygląda także liczba zdjęć jakie można zrobić używając pełnej mocy lampy na jednym zestawie akumulatorów (230). Dla zaawansowanych użytkowników lamp błyskowych dodam, że zakres pracy zooma w Stroboss 60 to 20-200m a przy użyciu nakładki rozpraszającej światło można zejść do liczby 14mm! Także “na szeroko” – żeby nie napisać “na bogato”!
Quadralite Stroboss V1 – wszechstronna lampa błyskowa, polecana do świecenia zarówno we wnętrzach jak i w plenerze. W opiniach najczęściej pojawiają się słowa uznania za jakość światła.
Lampa V1 została wyposażona w okrągłą głowicę błyskową, która zapewnia bardziej naturalne i równomierne rozproszenie światła na całej scenie niż dzieje się to przy tradycyjnym kształcie palnika lamp błyskowych. Atutem jest niewątpliwie możliwość odpalenia 480 błysków na jednym komplecie akumulatorów. Ciekawostką jest port magnetyczny umożliwiający szybkie zamocowanie dodatkowych modyfikatorów światła, takich jak plaster miodu czy kolorowe filtry zmieniające temperaturę barwową błysku.
Lampa błyskowa Sony
Sony HVL-F60AM błyskowe uzupełnienie systemu Alfa, na który przerzuciło się w ostatnich sezonach sporo fotografów. Lampa Sony kosztuje około 1600 złotych więc to inwestycja dla osób z zasobniejszym portfelem.
Ciekawym rozwiązaniem wydaje mi się obrót głowicy w lampie Sony, przekręca się razem z panelem LCD, dzięki czemu fotograf nawet przy zdjęciach pionowych nie musi wyginać głowy żeby odczytać wartości na jakich fotografuje. Przy częstym fotografowaniu z użyciem lampy można docenić takie małe udogodnienia. Fajnym rozwiązaniem jest panel lamp LED, który pokazuje się po podniesieniu palnika. Możemy dzięki niemu fotografować ze stałym źródłem światła (jeśli odległość od głównego motywu nie przekracza 2 metrów).
Lampy błyskowe Canon
Canon Speedlite 600EX-RT użytkownicy lamp z serii Speedlite piszą, że czuć różnicę między lampami Canon a zamiennikami. Pierwszą, której nie sposób zauważyć to ta w cenie. Model Speedlite 600EX-RT II (swoją drogą kto wymyśla te nazwy?) dostaniemy za około 2200 złotych!
Jest to druga wersja lampy o tej samej nazwie. W porównaniu do swojego poprzednika, model II oferuje dłuższe (około 50%) działanie na jednym zestawie akumulatorów. Ciekawym rozwiązaniem jest możliwość wyzwolenia błysku w momencie, gdy lampa jeszcze nie załadowała się do końca. Wówczas daje mniejszą moc światła, ale fotograf nie otrzymuje zdjęcia bez błysku. Każdy, kto stracił bezpowrotnie jakiś moment podczas reportażu (bo lampa się ładowała) na pewno doceni tę funkcję.
Canon Speedlite 430 EX II zdecydowanie tańsza opcja niż 600EX–RT. Model 430 EX II dostaniemy już za około 1000 złotych.
Niewątpliwą przewagą tej lampy są jej niewielkie rozmiary, które wcale nie przeszkadzają cieszyć się sporą mocą błysku. Liczba przewodnia modelu Canon 430 EX II to 43. Polecana jako drugie źródło światła (lampa podporządkowana – trybie slave), ale moim zdaniem spokojnie może być wykorzystywana jako główne źródło światła dla przez świadomego fotografa.
Canon 470EX-Ai – to ukłon w stronę wygodnego fotografowania z lampą błyskową. Technologia Ai Bounce to tryb, który pozwala na robienie zdjęć bez konieczności zastanawiania się nad optymalnym położeniem głowicy. Lampa sama dobiera moc błysku i najlepsze położenie głowicy. Nie sądzę by było to coś, co profesjonalni fotografowie uważają za konieczne, ale z pewnością cała masa amatorskich fotografów doceni Ai Bounce.
Profoto A1 – last but not least, czyli światło studyjne zaklęte w reporterskiej lampie błyskowej Profoto A1. Jeśli ktoś szuka źródła miękkiego światła i ma wolne 3000–5000 złotych (w zależności od wersji) to nie ma nad czym się zastanawiać.
Profoto w akcji wypada jeszcze lepiej niż podczas oceniania samego designu. Szybka i niezawodna lampa dla najbardziej wymagających użytkowników fleszy. Sam czas ładowania (około 1 s.) mówi wiele za siebie. Ze względu na rodzaj światła nazywana najmniejszą lampą studyjną na świecie. Moim zdaniem jest to idealny kompromis dla tych, którzy potrzebują lampy do studio oraz zlecenia plenerowe.
Na koniec: garść informacji na co zwracać uwagę podczas wyboru lampy:
Tryb pracy lampy
W skrócie chodzi o wybór jakiego możemy dokonać między trybem TTL oraz trybem manualnym. Szukając lamp błyskowych można się natknąć na oznaczenia e-TTL oraz i-TTL, ale są to jedynie firmowe rozróżnienia Canona i Nikona (choć ciekawscy dojdą pewnie do tego, że w Nikonie i-TTL dobiera siłę błysku na zasadzie balansowania całego obrazu, a e-TTL w Canonach wykonuje próbne przebłyski, wedle których dobiera właściwą moc lampy).
Osobiście jestem pod wrażeniem tego jak działa współczesna technika, nie mniej jednak pracuję w trybie manualnym między innymi ze względu na powtarzalne efekty błyskowe. TTL może generować różną moc lampy w tym samym miejscu (jeśli na przykład wybierzemy nieco inny kadr, ale co kto lubi). Ciekawym trybu manualnego polecam film na YouTube: Lampa błyskowa w 5 minut.
Tryby Master i Slave – czyli jak używać dwóch lamp błyskowych?
Zazwyczaj przy dwóch lub większej ilości lamp błyskowych używa się wyzwalaczy i odbiorników, ale niektóre lampy współpracują z sobą na zasadzie korzystania z trybu master – slave. W tym układzie jedna z lamp pracuje jako główna i wyzwala tę drugą.
Zoom w lampie błyskowej
Przyznam się bez bicia, że długi czas myślałem, że zoom w lampie błyskowej to taka sobie fanaberia. Zmieniam obiektyw na 50 mm to i daję zoom na 50 mm w lampie błyskowej dla odpowiedniego doświetlenia sceny.
Tylko, że lampa błyskowa i jej funkcje to zaproszenie do zabawy fotografią. Pomyśl jak zmieni się zdjęcie jeśli dasz zoom na wartość 105 mm przy obiektywie 50 mm zamocowanym do aparatu? Lampa oświetli ci tylko część kadru. Jeśli będzie świecić pod odpowiednim kątem to nada w ten sposób odpowiedniej dramaturgii fotografowanej scenie. Czujesz już, że czas poeksperymentować z tą funkcją flesza?
Liczba przewodnia lampy błyskowej
Domyślam się, że zwróciłeś uwagę na parametr określany jako liczba przewodnia lampy błyskowej. Zazwyczaj kojarzymy to z mocą lampy. Jest to oczywiście dobre myślenie, ale warto wiedzieć, że liczba przewodnia oznacza również maksymalną odległość “dolatywania” naszego błysku.
Wziąłem w cudzysłów dolatywanie bo bardziej chodzi o prawidłowe doświetlenie naszego przedmiotu czy fotografowanej osoby przy konkretnych ustawieniach w aparacie.
Najlepiej tłumaczyć na przykładach więc jeśli weźmiemy sobie lampę Quadralite Stroboss 60 z liczbą przewodnią 60 to oznacza, że maksymalna odległość od aparatu, z której możemy doświetlić daną scenę to 60 metrów – ale pod pewnymi warunkami. Lampa musi być skierowana na wprost a przysłona musi wynosić f/1, zaś czułość matrycy nastawiona na ISO 100. Mówimy także o fotografowaniu obiektywem o ogniskowej 50 mm.
Jeśli chcielibyśmy użyć przysłony f/5.6 to trzeba wykonać następujące zadanie: liczbę przewodnią podzielić przez wartość przysłony. Czyli: 60/5.6 i mamy wynik w przybliżeniu 10,7 metra.
Nie będę komplikował sprawy i nie zasugeruję zmiany ISO na ISO 200 bo wtedy uzyskany wynik mnożymy razy dwa a to już może pomieszać w głowie czytelników. Chociaż wiadomo, że nie należy się bać wyższego ISO.
Jaką lampę błyskową kupić?
Jeśli mam być zupełnie szczery to polecam wybór jak najprostszej lampy. Także pod kątem menu. Modele oferujące dużą liczbę funkcji mogą przyprawić o ból głowy.
Zwolennicy prostych rozwiązań (czytaj: trybu manualnego, także tego w aparacie) docenią możliwość szybkiego zwiększania i zmniejszania mocy lampy. Bez konieczności krążenia po menu lampy błyskowej.
Warto zastanowić się nad wyborem zestawu tańszych zamienników a ewentualnie zainwestować więcej w główną lampę, która będzie pełnić rolę “master” w tym towarzystwie.
Osobiście bardzo bałem się zamienników, ale po kilku latach użytkowania lamp Metz i Yongnuo mogę z czystym sumieniem polecić podobne inwestycje. Żywotność takich lamp jest całkiem przyzwoita a inwestując w kilka sztuk można być zupełnie spokojnym, że na zleceniu nic złego nie może się wydarzyć.
16 komentarze
Odkąd odkryłem Strobossy 60 od Quadralite’a to dopiero poczułem, że strobing ma sens! Jedyne na co bym je wymienił to te wersje dedykowane pod dany system – tylko ze względu na to, że tam można zdalnie operować zoom’em lampy.
Polecam ten system wszystkim.
Kupiłem Quadralite 60 EVO i jestem wniebowzięty 🙂
Dzięki za info zwrotne, pewnie przyda się niezdecydowanym 🙂
Witam takie pytanko, może mała mała podpowiedź ” manual uważam za mus w błyskaniu, ale widać są osoby, którym łatwiej zdać się na program który sam wszystko ogrania …” Jak Pan na ustawieniach manualnych radzi sobie podczas dynamicznych sytuacjach przechodząc z szerszego kadru na ciaśniejszy np. podczas ślubu?
Po pierwsze: nie błyskam podczas ceremonii. Nie ma sensu psuć atmosfery światłem błysku. Co do zmian z szerokiego na wąski kadr to nie ma problemu. Po krótkim czasie praktykowania pracy z manualnym trybem to wszystko wchodzi w krew, pojawia się nawyk i wiadomo kiedy zwiększyć moc a kiedy zmniejszyć, przy zmianie ogniskowej też ustawienie zoom na lampie, więc to nie jest taki wielki problem. Może przez to, że pracuję na stałoogniskowych obiektywach.
Czy można prosić o dokładne wyjaśnienie dlaczego te okrągłe głowice jak np w V1 są lepsze od prostokątnych ? czy zastosowana technologia, materiał ?
Yongnuo jako zamiennik Canona 600 EX RT miało albo nawet nadal ma własne 600 EX RT. Mają swoje wady ale jeśli się je zna, to dobre lampy. Przy zakupie kolejnych na pewno spojrzę w kierunku okrągłych głowic, że też nikt wcześniej tego nie wymyślił.. 🙂
Też mnie to zastanawia, swoją drogą okrągłe głowice dają niesamowite światło. Ciekawe czy uda się przeciagnąć całą branżę w stronę okrągłego flesza bo póki co idzie dość opornie 🙂
Moją pierwszą lampą była manualna lampa YN560 II, zrobiłam nią pare wesel (było na prawdę git). Z racji że mało ogarniałam lampy postanowiłam sie douczyć w tej dziedzinie, poszłam na warsztaty Nikona, z perspektywy czasu wiem że okropnie mi zaszkodziły. Szanowny Pan nie mógł pojąć jak można w reportażu pracować na manualu (2 osoby w tym ja na warsztaty przyniosły manualną lampę na jakieś 15), a całe warsztaty mam wrażenie że polegały na tym żeby utwierdzić nas w tym że zamienniki są do niczego i trzeba korzystać tylko z systemowych lamp Nikona. Dobrze że kurs był w promocji. Oczywiście po warsztatach kupiłam inną lampę YN z TTL z myślą że to rozwiąże mi moje wszystkie problemy, oj jak bardzo się myliłam.
Super artykuł !
Paulino, ja też nie mogę się odnaleźć w TTL, manual uważam za mus w błyskaniu, ale widać są osoby, którym łatwiej zdać się na program który sam wszystko ogrania. Nie wiem czemu tak jest, ale widocznie w fotografii już tak musi być, że nie ma jednej drogi dla wszystkich 🙂
Dzień dobry,
Jak niepełny to obraz bez Reporterów 360, 180 i od kilku lat 200 TTL, to są dopiero moce zaklęte w nieduże formy.
Dziękuję za cenną uwagę, postaram się uzupełnić listę 🙂
Stroboss 60 ma HSS w tej cenie wygrywa
Po ilości fotografów, którzy wybrali Strobossa i V1 stwierdzam, że Quadralite nie ma sobie równych 🙂
Zamienniki jak to nazwales sa o wiele lepsze niz firmowki, ale zaraz, zaraz, co to firmowka, a co zamiennik? Czy jak uzywam Godox lub Profoto to zamiennik czy firmowka w porownaniu do Nikona czy Canona? No i czy lepiej zamiennik Profoto czy 4 firmowki Canona w tej samej cenie? Mysle, ze roznice juz dawno sie zatarly i teraz warto mowic jedynie o samej jakosci swiatla, kompatybilnosci, rodzaju zastosowanej baterii, itp.
Zibi Kedziora fakt, można się zamieszać w tym porównywaniu. 😃 Ciekawą strunę poruszyłeś. Przy Profoto lampy Canona to taniocha 🙂