Ile zarabia fotograf ślubny? (Infografika)
Czy fotograf to dobry zawód? To pytanie stawia sobie zapewne każdy, kto chce zacząć pracę w fotografii… Ile zarabia fotograf ślubny w Polsce? Tak się składa, że nareszcie wiemy.
Po co nam ta wiedza?
Skoro: powinno się patrzeć wyłącznie na swoją firmę fotograficzną i zarobki?
Cóż, świadomość tego jak własne stawki wyglądają na tle reszty fotografów pozwala się rozwinąć. Jednych zmotywuje do działania, drugim pozwoli zejść na ziemię… Muszę zaznaczyć, że ten artykuł nie jest poradnikiem – jego celem jest informacja o stanie finansów przedstawicieli naszego zawodu. Poradnik dla fotografów ślubnych znajdziesz w innym miejscu.
Fotograf – zawód z przyszłością?
Infografika przedstawia wynik ankiety, która objęła teren całej Polski. Podzieliliśmy ją na województwa, ale warto zaznaczyć, że najwyższe kwoty zarabiają fotografowie z miast wojewódzkich (Warszawa, Kraków, Gdańsk, Wrocław, etc.)
Wynik badania to wspólna praca kilku grup facebookowych zrzeszających fotografów ślubnych. Dziękuję wszystkim za pomoc. Specjalne słowo należy się Maćkowi z Boring Workshop. Robił w tym zamieszaniu za spiritus movens i popisał się znajomością Excela. Obsada ekipy badawczej zatem dwuosobowa, więc prosimy o wyrozumiałość.
Ile zarabiają fotografowie ślubni?
Bardzo ważne zastrzeżenie: odpowiedzi fotografów dotyczą cen za rok 2018. Dodatkowo – w ankiecie łącznie wzięło udział 1417 fotografów.
Analizując wyniki łatwo dojść do wniosku, że nie wszyscy utrzymują się z wykonywania zdjęć ślubnych. Z różnych przyczyn, ale o tym za chwilę.
Rodzaje fotografów ślubnych…
Zliczając wyniki zaczęliśmy od podziału na trzy rodzaje fotografów patrząc na poziomy cen.
Za niski uznaliśmy wszystkie ceny poniżej 2499 złotych (co od czasów kiedy w fotografii ślubnej królował jeszcze film / negatyw – jest chyba największą zmianą, ale nie czas na rozważania nad historią fotografii).
Średni mieści się w przedziale 2500-3999 złotych (za podstawowy pakiet fotografowania ślubu).
A wszystkie kwoty przewyższające 4000 złotych określamy w naszym “raporcie” jako poziom wysoki.
Można się oczywiście oburzać – w każdą ze stron. Sam, chętnie polemizował w kwestii uznawania 4000 złotych za wysoką stawkę, ale widocznie bogacze tak mają – wybacz nieśmieszny żart.
Top fotograficznych zarobków
Górną półkę miałem zawsze za szczególny rodzaj fotografów (ok. 5 % wszystkich fotografów zajmujących się ślubami), ale to już zupełnie inna historia.
Ustalmy jednak, że ten podstawowy podział na trzy poziomy cen (omijający strefę fotografów PREMIUM) da nam możliwość spokojniejszej analizy sytuacji materialnej polskich fotografów.
Nic tak nie podnosi ciśnienia niż czytanie o zarobkach elity zawodu fotograficznej więc zostawmy ich w spokoju.
Poziom cen za zdjęcia (w całej Polsce)
Zatem: okazuje się, że tylko 10,4 % fotografów kasuje za swoje usługi minimum 4000 złotych. Specjalnie prowokuję słowem “tylko” ponieważ zdaję sobie sprawę jak wygląda kwestia kosztów w pracy fotografa.
Pomijając sprawy sprzętowe, mamy przecież całą resztę związaną z produktami oferowanymi klientom. To co zostaje w kieszeni fotografa po wykonanym zleceniu nie przypomina kwoty jaką wpłaca para młoda.
Aż 48,2 % – fotografów ślubnych – operuje w średnim przedziale cenowym.
Swoją drogą:
kiedyś podczas warsztatów opowiadałem, że podnoszenie cen wcale nie oznacza, że będzie trudniej o zlecenia. Uzasadniałem to mniejszą konkurencją w wyższych półkach cenowych. Nikt mi nie wierzył.
Jeśli jednak miałbym sygnalizować własne zdziwienie wynikami ankiety to chyba najbardziej zaskoczył mnie procent fotografów inkasujących poniżej 2500 złotych za zlecenie ślubne.
Przyznaję: myślałem, że najtańsi fotografowie będą największą grupą.
Z jednej strony cieszę się, że ten poziom cen (w skali całego kraju) nie stał się numerem jeden. Jednak zdaję sobie sprawę, że część fotografów z tej półki nie należy do słuchaczy podcastu i nie udziela się w grupach, w których viralowała nasza ankieta.
Gdzie szukać taniego fotografa?
Porównanie poziomów cen w skali całego kraju to jedno. Ciekawiej robi się jednak gdy zerkniemy na ceny w poszczególnych województwach. Wydawałoby się, że najgorzej mają się fotografowie z województwa lubelskiego. Aż 60,2 % działa w przedziale niskich cen…
Szczerze:
gdybym był początkującym fotografem z tej części kraju – lub poruszał się wśród niskich cen – to czym prędzej starałbym się przeskoczyć do średniej półki.
Głównie ze względu na liczbę fotografów, z którymi przychodzi “bić się” o klienta.
Zresztą: weźmy też pod uwagę, że w województwie lubelskim mieszka około 2 milionów ludzi – ktoś do licha musi mieć tam pieniądze na droższych fotografów!
Nie da się?
Poza tym szukanie wymówek o tym, że biedne tereny lub coś w ten deseń jest opowiadaniem głodnych kawałków.
Mieszkam na Mazurach więc wiem, że każdy może (jak ja – nie chwaląc się) fotografować śluby w Warszawie lub koncentrować się na parach, które na co dzień mieszkają w stolicy i organizują ślub w miejscu skąd pochodzą.
Z takiego Lublina mamy niecałe 3 godziny samochodem do Warszawy, żaden wysiłek dla chcącego. Znam kilku fotografów bez prawa jazdy, ale żaden z nich nie zamyka się na rynku lokalnym.
Mamy Internet. Możliwość dotarcia do klientów jest praktycznie nieograniczona. Nie bez powodu wskazuję Warszawę jako tarczę do celowania. Według naszej ankiety aż 19,3 % fotografów realizuje tam zdjęcia w wysokiej półce cenowej.
Podobną zasadę mogą zastosować fotografowie z każdego innego województwa, w którym nie ma wystarczającej liczby klientów na droższe zdjęcia ślubne.
Pół życia mieszkałem w Zachodniopomorskiem. Tam też założyłem swoją pierwszą firmę. Wiedziałem, że nie będzie opcji na wyższe stawki więc celowałem w Trójmiasto i Poznań.
Niektórzy mówili mi wtedy: to nie może się udać…
No cóż.
Wspominałem wcześniej o tej tajemniczej strefie fotografów PREMIUM. Widać ją doskonale na powyższej grafice. Według mnie do tej kategorii zaliczają się fotografowie zaczynający od stawek 5500 złotych wzwyż.
Ktoś powie:
– A przecież w dwa tysiące którymś tam pisałeś, że stawki najlepszych fotografów ślubnych zaczynają się od 5000 złotych…
– Faktycznie! Możliwe, że na starym blogu lub na Fotoblogii formułowałem takie teorie. Ot, inflacja panie kolego. Już nie wnikajmy w takie szczegóły. Ha, ha!
A tak poważnie to:
zwróć uwagę na słupki pokazujące liczbę fotografów działających w poszczególnych zakresach cen.
Od 5500 tysiąca to praktycznie jednostki. Z zastrzeżeniem, że nie wszyscy najlepsi akurat wzięli udział w naszej zabawie. Choć wiem, że słuchają Niezłych Aparatów (przynajmniej od czasu do czasu). Przy okazji pozdrawiam.
Ile ślubów może uwiecznić jeden fotograf?
Staram się iść pod prąd w swoim rozumieniu zawodu fotografa ślubnego i konsekwentnie powtarzam, że jest nas w branży zbyt mało…
Przynajmniej jeśli idzie o zaspokojenie potrzeb rynku.
Wyobraź sobie, że w Polsce zawiera się rocznie około 190 000 ślubów (wliczając urzędowe rejestracje).
Większość z nich w ciepłych miesiącach. Czy rzeczywiście jest nas (fotografów ślubnych) aż tylu by być na każdym wydarzeniu tego typu? By każda para miała zdjęcia?
Bardzo możliwe, że nie.
Tym bardziej, że jak wynika z ankiety – około 70 % fotografów fotografuje maksymalnie 25 ślubów rocznie. Przy okazji uważam, że jest to optymalna liczba zleceń tego typu – by uniknąć przedwczesnego wypalenia tematem.
Przy okazji:
tych piętnastu fotografów, którzy pochwalili się liczbą ponad 50 wesel rocznie – uważam za cyborgów.
Chylę czoła za umiejętność organizacji i przede wszystkim zdolności marketingowe. Samo zarejestrowanie takiej ilości ślubów to jedno, ale te zlecenia trzeba przecież najpierw złowić. Szacunek!
Oferta: czyli jakie dodatki do zdjęć
Kiedy pierwszy raz przeglądałem wyniki zwróciłem uwagę na relację: cena kontra dodatki oferowane przez fotografa.
Zauważyłem, że im wyższe stawki tym mniej “gratisów” od fotografa. Chodzą opinie jakoby klienci z niższych półek cenowych byli bardziej roszczeniowi… Ocenę pozostawiam tobie.
Plener ślubny w innym dniu – to ciągle dodatek numer jeden. Wyraźnie widać, że fotografowie nie myślą o dodatkowych godzinach swojej pracy w kategorii kosztu.
Pozornie wygląda to tak: zaoferuję plener “gratis” do reportażu i wyjdzie mnie taniej niż dodawanie albumu. Przecież wydruk kosztuje…
Osobiście mam inne podejście.
Czas to jedyny zasób, którego nie mam w nadmiarze. Znalazłem się więc w gronie 21,5 % fotografów oferujących album / fotoksiążkę jako główny dodatek do reportażu ślubnego.
Sesja narzeczeńska okazała się opcją mniej popularną od odbitek – to wciąż bardzo rozwojowa usługa. Domyślam się, że część fotografów wycenia ją osobno w swoich ofertach.
Niestety nie zadaliśmy osobnego pytania w ankiecie by dojść jak to szczegółowo wygląda w ofertach fotografów ślubnych. Być może to dobry punkt wyjścia dla kolejnego badania rynku.
Odbitki (oferowane przez 23,4 % fotografów) potraktowaliśmy jako opcję mylącą przeciwnika. Czyli klienta.
Para młoda niby coś dostaje, ale czuje się tak jakby dostała od Św. Mikołaja Encyklopedię Sportu podczas gdy inne dzieci obdarowano komputerem. Niby się cieszy…
Ok, przeginam z niektórymi porównaniami, ale musiałem wyrzucić z siebie traumę z dzieciństwa – sorry mamo jeśli to czytasz.
Nie zrozum mnie źle
Wydrukowane zdjęcia są fajne. Cieszę się, że fotografowie dają je klientom. Tylko, że na potrzeby kolejnych porównań graficznych uznaliśmy wysiłek i środki pieniężne włożone w zamówienie odbitek za podobne lub równe tym, które wkładają fotografowie nieoferujący nic.
Jeśli poczułeś się dotknięty to zostaw komentarz pod artykułem.
Zresztą: dzięki odbitkowemu fiku miku, lepiej widać pewien ciekawy mechanizm. Wraz ze wzrostem ceny zmienia się procent fotografów oferujących album w pakiecie.
Zwróć uwagę, że z dodatkową sesją po ślubie dzieje się coś odwrotnie proporcjonalnego.
Odbitki kontra inne dodatki:
Powyższa plansza może prowadzić do błędnych wniosków: jeśli chcę awansować w hierarchii to muszę oferować mniej. Gdyby to zależało od jednego czynnika to pewnie wszyscy fotografowalibyśmy śluby po możliwie najwyższych stawkach.
Jest kilka opcji do wydumania na podstawie relacji cena versus dodatki.
Jedną z nich taka: klienci decydując się na fotografa z wyższej półki nie kierują się liczbą “gratisów”.
Stąd:
jeśli spędzasz czas starając się przyciągnąć klienta klimatycznymi pedrive’ami lub innymi gadżetami to lepiej skoncentruj się na tym w jaki sposób fotografujesz.
Klienci z zasobniejszym portfelem znacznie bardziej cenią same zdjęcia niż całą otoczkę produktową.
Ile zdjęć ze ślubu…
1,2 % fotografów dostarcza klientom ponad 1000 zdjęć ze ślubu. Zastanawiam się: ile czasu spędzają wtedy na obróbce w edytorze zdjęć? Możliwe, że martwię się niepotrzebnie bo przecież chodzi zaledwie o jeden procent.
Tata fotograf się znalazł.
Ok, odpuszczę zatem. Dam tylko jedną myśl do przemyślenia: klienci wynajmują profesjonalnego fotografa z dwóch powodów.
- Żeby wykonał dla nich zdjęcia.
- Zrobił za nich selekcję.
Wydaje mi się, że ponad 1000 zdjęć to materiał do dalszej selekcji. Pamiętam jak w podcaście z p. Tomaszem Tomaszewskim padło zdanie o 3 dobrych zdjęciach na tydzień.
Zatem nawet jeśli fotografujesz ponad 12 godzin w dniu ślubu to 1000 zdjęć będzie wynikiem znacznie przewyższającym poziomem ekstraklasy fotograficznej.
Być może przez przypadek pokrywają się jeszcze dwie dane. Liczba zdjęć poniżej 250 i stawki powyżej 4000 złotych. Obie oscylują w okolicach 10 %. Zgadzam się, że nie pokrywają się w stu procentach. Mogą być fotografowie kasujący 6000 złotych – oddający 500 zdjęć.
Jednak na koniec chciałbym podkreślić możliwy scenariusz zmian w naszej branży.
Ukłon w stronę hasła: mniej, ale staranniej.
Idąc na ślub nie nakładajmy sobie kagańca z napisem: dużo zdjęć. Celujmy w coraz lepsze fotografie.
Łatwo mówić, trudniej zrobić.
Wiem.
Każdy fotograf się z tym mierzy. Jednak wszystkie wielkie zmiany (w życiu i biznesie) zaczynają się od wielkich postanowień.
Nieudanych prób ich realizacji. Powtórek i kolejnych upadków. Dlatego życzę Ci by wnioski płynące z ankiety zasiały w tobie chęć rozwoju firmy.
I pamiętaj: nawet jeśli dziś jesteś na dolnym poziomie to za trzy lata możesz być już na samej górze.
17 komentarze
Pytanie czy chcesz kasować za wesele np 5000zł i mieć np: 2 śluby w miesiącu i więcej czasu dla rodziny czy 4 wesela po 2500zł i miec mniej czasu dla rodziny. Każdy znajdzie w tym torcie coś dla sebie
Ahh.. 7000-8000tyś. za jeden reportaż ślubny. Marzenie ściętej głowy dla niejednego fotografa. Gratulacje dla tych, którzy dzięki swojej pracy są w stanie proponować takie cenniki i łapać klientów.
To ile zarabia fotograf na przestrzeni czasu (od publikacji tego artykułu) bardzo się zmieniło. Warto by było zaktualizować na aktualne ceny, które wahają się na weselach w tym momencie od 3 do 10 tyś za jedno wesele.
Masakra 😀
Myślę że ceny fotografów w Polsce są zbyt wysokie a to przekłada się na zmniejszoną ilość klientów.Sam jestem fotografem i mój cennik jest o 1/4 niższy od średnich zarobów lecz na zainteresowanie klientów nie narzekam.W ciągu miesiąca obsługuje średnio 30 imprez w całym kraju za każdą pobieram 1600zł i lepiej przy tym wychodzę niż kto inny.Czasem warto za dobrą usługę obniżyć swoje koszty.
Jasne. 30x1600zl brzmi fajnie… Tylko pytanie czy śpisz czasem, czy poświęcasz na te zlecenia 400h miesięcznie? Dojazdy się liczą jako czas pracy. Sesja czas pracy. Obróbka czas pracy.
Lepiej zrobić 15x3000zł i poświęcić na to połowę tego czasu co na te 30 zleceń. Kasa będzie ta sama, a stawka godzinowa 2x wyższa. A i klientów musisz znaleźć o 50% mniej.
A Ty za to roboty robisz 100% więcej extra względem tego co robi za 2x wyższą stawkę.
30×1600 rocznie to są jakieś grosze za śluby, własny sprzęt i jazdę po Polsce. Więcej zarobisz w zwykłej pracy w której masz zero kreatywności i o wiele mniej stresu. Odlicz sobie podatki, wydatki na sprzęt i stracony czas na dojazdy i szukanie klientów. Ceny w Polsce wcale nie są wysokie.
Jestem ciekaw jak sytuacja będzie zmieniać się w najbliższych latach, skoro będzie rosła płaca minimalna i składki ZUS. Spółki wśród fotografów stają się coraz bardziej modne, ale ilu z nich się utrzyma na rynku a ile będzie zmuszonych zamknąć firmę…
Nie na temat, ale trochę śmieszne. Mój chłop powiedział, że może powinniśmy sobie kupić bardziej hipsterskie ciuchy na joby. Zerknął przez ramię na Wasz film. Spytałam: takie? A on szok. Myślał, że się poprzebieraliście do filmu, że tak nie wyglądacie. Chyba jeszcze nie jesteśmy gotowi na ten prób hipsterstwa, żeby mieścić się w trzecim progu cenowym. 😀 Dzięki za fajną analizę. Pozdrawiamy z Wisły. 🙂
Przyznaję: myślałem, że najtańsi fotografowie będą największą grupą.
Z jednej strony cieszę się, że ten poziom cen (w skali całego kraju) nie stał się numerem jeden. Jednak zdaję sobie sprawę, że część fotografów z tej półki nie należy do słuchaczy podcastu i nie udziela się w grupach, w których viralowała nasza ankieta.
I to chyba powód by nie traktować badania jakoś bardzo poważnie. Coś pokazaliście, ale nie jestem pewny czy to jakoś bardzo reprezentatywne dla Polski. Bardziej dla “słuchaczy podcastu” i członków waszych grup. Także pewne zastrzeżenie można mieć. Osobiście ankiet nie lubię, bo ludzie bardziej w nich kantują. Część osób zaniża część zawyża swoje dochody. Z resztą ułożenie dobrej ankiety z pytaniami kontrolnymi – czy nam aby respondent nam nie ściemnia to niezły wysiłek 😀
“Wykonanie zdjęć od przygotowań do wesela do godz. 1:00. Udostępnienie min. 100 zdjęć na ustalonym nośniku. Plener w innym dniu. Dojazd do Pary Młodej do 30 km od miasta.” – przedział cen 1500 – 2200 zł
Czyli zgadza się, plener jako powszechny dodatek, natomiast pakiet podstawowy mamy tutaj dość tanio w okolicy 😉 co również nie jest reprezentatywne dla Polski.
Z resztą, trzeba by jeszcze sprawdzić jakie pakiety młodzi wybierają najczęściej. Najtańsze, średnie, najdroższe?
Dość istotna informacja.
Jest też niestety taka rzecz, że wiele osób które potencjalnie mogłyby szukać fotografa w średnim albo wysokim przedziale cen, zaczyna szukać w niskim. Dlaczego? Rozwody. Wzrost liczby rozwodów wśród par ze stażem do 4 lat. Nie oznacza to, że wszyscy myślą o rozwodzie przy ołtarzu ale widać że coraz częściej ślub zamienia się w imprezę wiążącą ludzi na “jak długo im pasuje” a nie na całe życie. My fotograficy uważamy, że robimy pamiątkę na właśnie całe życie, którą obejrzą wnuki, natomiast młoda para potrzebuje fotosów na nadchodzące 4 lata. Sam jestem fotografem ale tak mi chodzi po głowie czy wywaliłbym 6000 zł na album który zakurzy się gdzieś wśród rupieci? Za 6000 zł można kupić dużo fajnych rzeczy i niestety zdarza się, że fotograf za trójkę ma taki sam poziom jak ten za szóstkę. Wiem, urażę Was tym.
To jest dobry, ciekawy artykuł. Jednak jednego nie rozumiem i może ktoś mi wyjaśni – skąd to parcie na nasycenie rynku większą ilością fotografów ślubnych? Ja rozumiem, że np ktoś widzi w tym dla siebie kolejną opcje zarobku poprzez organizowanie warsztatów, pisanie poradników po to, aby zwiększyć swoją popularność w sieci – tutaj ma to sens ( choć nie do końca się z nim zgadzam). Ja pytam wprost – o co chodzi z tym, żeby teraz wszyscy byli fotografami?
No cóż. Uważam, że rynek zdjęć ślubnych jest tak pojemny, że przyjmie każdą ilość nowych fotografów. Poza tym zwróć uwagę, że ciągle ktoś przestaje pracować w tym zawodzie. Na jego miejsce przychodzą nowi. To nie jest tak, że fotografowie uwieczniają śluby przez 30 lat. Jedynie mały procent wytrzymuje presję i tempo tego wyścigu. Jeśli nie będzie nowych osób to pomyśl co zrobią pary młode? Same będą robić sobie zdjęcia? Nie rozumiem Twojej argumentacji.
Super analiza. Jesteś wielki 😉
Jedyna rzecz która nie została poruszona w ankiecie to ilość fotografów.
Wydaję mi się, że powyżej półki cenowej 5 tysięcy są to przeważnie – 2 osoby..
a wtedy niestety wszystko wygląda inaczej jeśli chodzi o zarobki na osobę oraz walkę z konkurencją.
Pozdrawiam 😉
Coś jest na rzeczy. Zwróć uwagę, że jeśli chodzi o duety fotografów to może być też tak: jest główny fotograf i wynajmuje do pomocy kogoś (z kim nie dzieli się 50-50).
Kuźwa, nudny artykuł, nie ma mowy o kosztach… a bez tego same cyferki ile żądają sobie fotografowie….
Poważnie – Wy odwaliliście dobrą robotę jak w korpo. Uwaga o kosztach ma jednak wielkie znaczenie, sami wiecie.
Dzięki. Koszt pojawiał się już przy innych okazjach. Dużo na ten temat było na YouTube, ale masz słuszność. Trzeba o tym pomyśleć przy następnej ankiecie 🙂
Jacek dzięki za dokładną analizę, wnioski dają do myślenia, szczególnie osobom które narzekają na niskie stawki i konkurencję.
Dzięki wielkie. Liczę, że przez jakiś czas fotografowie będą chodzić z wynikami ankiety w głowie i coś się zadzieje w ich firmach dzięki przemyśleniom 🙂