Dlaczego fotograf nie może pracować za darmo?
Podobno co trzecia firma upada w pierwszym roku działalności. Fotografowanie za darmo to najskuteczniejsza metoda by znaleźć się w tym niechlubnym gronie.
Robienie zdjęć to twoje hobby. Szanuję to, ale jeśli myślisz by pasję zamienić w zawód to musisz zacząć traktować poważnie to co robisz.
Pierwsze pieniądze za fotografię…
Podobno fotograf przestaje uchodzić za amatora gdy otrzyma pierwsze pieniądze za zdjęcia. Nie ma mowy (jeszcze) o zawodowym fotografowaniu, ale fakt jest faktem: ktoś cię docenił i zapłacił za zdjęcie. Uwierz mi: większość z tych, którzy marzą o byciu fotografem, nie zarobi na fotografii ani złotówki. Pamiętasz artykuł o “fotografie ok”?.
Myśl inaczej. Nie tylko o samej fotografii, ale przede wszystkim o jej wartości.
Psucie rynku?
Od początku mojej przygody z fotografią słyszę argumenty „zawodowych fotografów“, że fotografowie wchodzący na rynek psują go bo pracują za darmo. Owszem psują, ale nie cały rynek tylko swoją przyszłą markę.
Klienci, którzy decydują się na fotografa pracującego za niskie wynagrodzenie nigdy nie zdecydowaliby się na kogoś z wyrobioną pozycją na rynku i normalną stawką. Początkujący fotograf nigdy nie będzie zagrożeniem dla zawodowca.
Jeśli fotograf godzi się na pracę za darmo wówczas szkodzi nie tyle branży lecz sobie. Wśród jego potencjalnych klientów rozejdzie się informacja, że pracuje za darmo. Potem ciężko mu będzie podpisać jakąkolwiek umowę.
Podobny mechanizm działa kiedy zgłasza się kuzynka klientki, dla której pracowałeś kilka lat temu. W swoim pierwszym sezonie ślubnym lub jako fotograf rodzinny.
Kuzynka ma świadomość, że pewnie masz już wyższe ceny, ale pewnie nie spodziewa się, że zamiast 100 złotych za sesję rodzinną zapłaci w tym momencie 1000 lub zamiast 1000 złotych za reportaż ślubny zapłaci 6000.
Szok odejmie jej nawet ochotę na dociekanie dlaczego tak podskoczyły ci ceny.
Jeśli fotografowałeś przez dłuższy czas za darmo to będzie ci jeszcze trudniej.
Ciężko wytłumaczyć potencjalnemu klientowi dlaczego ten musi zapłacić, gdy jego znajomy nie płacił u ciebie nic lub prawie nic.
Co najczęściej słyszy fotograf proszony o darmowe zdjęcia?
1. Niestety nie mamy budżetu na fotografa
Ciekawostką jest to, że często taki argument podają firmy czerpiące bezpośrednią korzyść z wydarzenia / produktów, które fotograf ma uwiecznić.
2. Zyskasz możliwość pokazania się szerokiemu gronu odbiorców
Super, takie rzeczy dają fotografowi sieci społecznościowe, blogi, fora, galerie online etc. Jeśli z taką propozycją zwraca się do was gazeta, portal internetowy czy influencer to znaczy jedynie tyle, że fotografia nie ma dla niego żadnego znaczenia.
Co oznacza dla fotografa „możliwość prezentacji szerokiej grupie odbiorców”? Wszystko i nic. Fajnie jest pochwalić się zdjęciami opublikowanymi w gazecie X, choć wiele z tego nie wynika. Nikt normalny nie szuka informacji o autorze zdjęcia. Robią to jedynie “fotograficzne freaki”.
3. Wyrobisz sobie markę
Każde zlecenie, które realizujesz wpływa na twoją markę. Tego nie dokonuje się za pomocą jednego reportażu czy zdjęcia – chyba, że jakimś trafem akurat z tego zlecenia trafi się kadr stulecia. Wyrabiając markę za pomocą pracy za darmo może być dobre jeśli planujesz karierę fotografa w branży charytatywnej.
4. Wielu fotografów chciałoby to fotografować…
Rewelacja! Tylko dlaczego dana firma zgłasza się po zdjęcia właśnie do ciebie? Skoro jest tylu chętnych by fotografować dane wydarzenie za darmo a ktoś robi sobie kłopot i próbuje namówić akurat ciebie.
5. Rozbudujesz portfolio
Sprawa wygląda podobnie jak w punkcie dotyczącym marki. Portfolio nigdy nie jest gotowe. Fotograf rozwija je przez cały okres swojej kariery. Od pierwszego do ostatniego zdjęcia. Szansa na rozbudowę portfolio jest więc argumentem dla każdego wysiłku podejmowanego przez fotografa. Namawianie kogoś by ten poświęcił czas pracując za darmo by rozbudować swoje portfolio wynika moim zdaniem z niezrozumienia naszego zawodu.
7. To prestiż…
Skoro to takie prestiżowe wydarzenie, a jego organizator nie ma pieniędzy na zapłacenie fotografowi za zdjęcia to radziłbym uważać z tym prestiżem. Owszem różnie można interpretować to słowo. Dla części fotografów prestiżem będzie możliwość fotografowania sławnej osoby, dla innych bycie jedynym fotografem z akredytacją na dane wydarzenie. Praca za darmo nie będzie prestiżem – chyba, że angażujesz się w akcję pomocy dla chorych dzieci lub inną ważną inicjatywę.
Dla odbiorców darmowych zdjęć:
Jeśli zostaliście odesłani do tego artykułu to znaczy, że szukacie darmowych fotografii. W sieci jest ich cała masa, wystarczy poszukać w bankach zdjęć. Jeśli jednak zależy wam na zdjęciach z konkretnego wydarzenia i próbujecie namówić kogoś by pracował za darmo to może zaoferujcie mu swoje (darmowe) usługi w ramach wymiany?
Nigdy nie dostaniecie wartościowej fotografii za darmo. Ludzie, którzy dostarczą wam zdjęcia bez opłaty to najczęściej fotografowie bez doświadczenia. Ktoś, kto ma wystarczającą praktykę by sfotografować ślub lub inne wydarzenie we właściwy sposób, zna wartość swoich zdjęć.
Zawodowy fotograf, który pracuje za darmo może robić to tylko z przekonania. Najczęściej dotyczy to spraw związanych z jego poglądami. Może fotografować pewne wydarzenia i udostępniać zdjęcia organizatorom, ale z własnej inicjatywy. Nikt go wtedy nie musi do niczego przekonywać.
Zawodowiec, który włącza się w akcje charytatywne i w ten sposób pomaga innym nie robi tego ani dla rozgłosu ani dla portfolio. Pomaga bo czuje taką potrzebę.
4 komentarze
Bardzo dobry i potrzebny tekst. Chętnie przeczytałbym coś na temat tego jak ocenić czy moja fotografia jest już na tyle dobra by oczekiwać zapłaty. Jestem początkujący i staram się nie fotografować za darmo poza sesjami które sam zaplanuje i realizuje dla własnego rozwoju, dla własnej wizji. Ale jak ktoś zgłasza się po darmowe zdjęcia, odmawiam lub podaje cenę. Tylko jak wycenić fotografie? Na ile mogę sobie pozwolić? To mój dylemat
W różnych stowarzyszeniach fotograficznych można znaleźć świetnych fotografów którzy nie muszą i nie chcą z tego żyć bo na co dzień mają inne równie ciekawe zajęcia. Ich prace są genialne. Nie widzę nic złego w tym że robią zdjęcia za darmo bo to po prostu lubią. Ich sprawa. To nie jest „psucie rynku”. Zresztą podobnia ja będąc prawnikiem swoim znajomym i rodzinie udzielam porad za darmo i nie widzę w tym nic nienormalnego.
W życiu sfotografowałem dwa śluby za darmo, będąc drugim fotografem u swoich znajomych (był to początek mojego fotografowania). A na drugim weselu i tak zarobiłem jakiś grosz. Praca za free to frajerstwo, a nie budowanie czegokolwiek! 🙂
Co prawda jestem początkującym fotografem, ale zgadzam się w 100 % ! Szanuje siebie, swój czas i moi klienci to rozumieją (choć jak wszędzie, zdążają się wyjątki). Uczę się, ustalam swoje stawki na bierząco, koryguje je… Nabieram doświadczenie po to, by pomogło mi przetrwać na rynku, ale również po to, by zwiększyć świadomość swojej pracy… Szacunek do samego siebie – przede wszystkim… Pozdrawiam